Tej wiosny, kiedy pada – to o jedną kroplę za dużo.
A kiedy pojawiają się zakazy, to jest o jeden zakaz za ciężko.
A kiedy wychodzę na spacer – o jeden krok za daleko, lub o jeden za blisko
Więc, kiedy zasiądę przy stole, zastawionym o kilka potraw za dużo i kiedy zjem tak wiele, że pojęcie dobrobytu zamieni się w niestrawność
Pomyślę, że wszystko już było
i jeśli zjem to co zwykle tak jak zwykle to będzie o jeden raz za wiele
A to jest ten czas, idealna pora, by zrobić coś innego. Coś innego.
Teraz, nie da się już udawać zmian, bo zmiana się dzieje tak czy siak.
dziennik zmian