Nasza ukochana Antonowna, czyli Szeptuchy z Białorusi cz. 5

To w ogóle niesamowite, że istnieje tradycja, pewien schemat, wiedza – przy użyciu której od wieków (bo to akurat wiadomo) jeden, utalentowany człowiek pomaga drugiemu. Ten drugi przychodzi w potrzebnie, w bólu swoim, różnego rodzaju, a szeptucha, czy szeptuch – pochylają się nad przybyszem, żeby wyszeptać modlitwę, która moc prostowania ścieżek, uzdrawiania. Dają też rady. Bardzo życiowe, bo nie są młode znają się na rzeczy.

kolejna część relacji z fascynującej, ale jednak nieco sekretnej wyprawy.

Talent wprowadzania harmonii w to, co jest chaosem, chorobą – nie ma cennika. Jest darem. W procesach tego typu zmian, życiowych zwrotów akcji nie ma linearnego myślenia – jest przekraczanie powszechnie obowiązującej logiki, przyjętych przez jakieś ogół zasad – a to w imię niesienia pomocy, poczucia ulgi, nadziei. To w tej pozytywnej odsłonie procesów. Myśmy miały szczęście do takich szeptuch i pana szeptuna – spotkanych na Białorusi, którzy byli właśnie tacy – nieśli pomoc, przynosili ulgę, dawali nadzieję i byli otwarci na ludzi.

Samo w sobie ten gest, ten ruch od człowieka do człowieka jest piękny i cóż… starożytny. Bo uzdrawiacze, na całym świecie korzystają z pewnej matrycy, którą może wyjaśnić fizyka falowa oraz z sekwencji zależności porządku o którym filozof fizyk twierdził , że jest ukryty (teoria całości i ukrytego porządku) . Ale o tym – przy innej okazji, bo teraz pora na ostatni fragment rozmowy mojej i Uli Dąbrowskiej. Nasze powyjazdowe refleksje nagrane zostały w 2019 roku, a odwiedziłyśmy wtedy kilka intrygujących miejsc na Białorusi i kilka jeszcze bardziej intrygujących osób.

Szept, to fala dźwiękowa, ma zaledwie 20 decybeli, ale rezonowana przez osobę czyniącą w polu osoby potrzebującej zmian (nazwijmy to – we wzajemnej obecności), staje się pięknym i czułym narzędziem Swoją drogą proszę zauważyć popularność filmów i nagrań ASMR. przypadek? nie sądzę… 🙂

Jakie są Szeptuchy z Białorusi? Część trzecia relacji z wyprawy.

Jakie są Szeptuchy z Białorusi cz. 3 ? Czy tradycja szeptania ma się tam lepiej niż tu?

Białoruś, tuż przy granicy z Polską wydała nam się w 2019 roku, spokojna, zaniedbana, ale atrakcyjna dla podróżujących, którzy mieli konkretny cel . My zaś wyruszyłyśmy na spotkanie z szeptuchami – cel nad celami! 😉 Pukałyśmy do ich drzwi, trochę w ciemno, bez zapowiedzi, bez precyzyjnych adresów, po prostu z drogi, a one nam otwierały.

Brytyjski filozof, logik, matematyk, działacz społeczny i eseista i Laureat literackiej Nagrody Nobla w 1950 roku powiedział:

„Świat pełen jest magicznych rzeczy, czekających aż wyostrzy nam się rozum”

Bertrand Russell

Sekretna moc krajobrazu.

Jaki jest dziś Twój krajobraz? Ten geograficzny i ten symboliczny. Krajobraz, w wersji – ukształtowanie terenu, roślinność, zbiorniki wodne – i ten symboliczny – kulturowy, zmieniają się w zależności od czasu, w którym na niego patrzymy. I od stanu mentalnego, który nam wtedy towarzyszy.

Czy znasz to uczucie, gdy odwiedzane, dawno niewidziane miejsce, wydaje się kompletnie inne i takie jakieś… obce? Tego typu podróże naprawdę mogą być zdradliwe. 🙂

Bywają krajobrazy “na całe życie”, ale nie każdy ma to szczęście, by na taki swój pejzaż trafić. Możemy mieć w sobie kilka krajobrazów i budować konstrukcje z ich warstw. A ten najstarszy krajobraz zawsze jest gdzieś pod spodem. Dlatego zwracaj uwagę na krajobraz, który masz dziś do dyspozycji. To naprawdę ważne!

https://youtube.com/shorts/8BlKvtcURio

Jak zjeść krajobraz?

Tu nie o tym, a w rzeczywistości nie można dosłownie zjeść krajobrazu, lecz istnieje coś, co nazywa się “jadalnym krajobrazem”. To koncepcja projektowania ogrodów i przestrzeni zielonych w taki sposób, aby były one nie tylko estetyczne, ale także pełne roślin jadalnych, takich jak owoce, warzywa i zioła.

jak zjeść krajobraz? – tutaj podaję trop, ale przy okazji odpowiedź brzmi: oczami! Każdy z nas zna powiedzenie, że coś się “je oczami”. Przysłowia ludowe, czasem brzmiące absurdalnie, mają w sobie mądrość, na którą warto zwrócić uwagę.

Po pierwsze: zmysł wzroku znacząco wpływa na smak, a nawet na intensywność odczuwanego przez nas głodu. Na świecie wykonano wiele badań, które potwierdziły hipotezę, jakoby wygląd potrawy miał wpływ na ocenę smaku. 

Po drugie: to samo prawo dotyczy krajobrazu. Też ma smak i też wpływa na nasze ciało, nie tylko na trawienie. Swoją drogą wnętrza restauracji nie są projektowane na zasadzie estetycznego przypadku, one stanową scenografię dla potraw. A i tak ludzie dadzą wszystko za stolik z widokiem na zachód słońca. Wiadomo dlaczego, prawda?