woda i miejsce przewiewne, szkoda że to tak rzewne, że aż jest śpiewne – zapewne.



dzisiaj też założyłabym maskę (na makijaż i zakładając, że malowane oko nie jest maskowaniem…chociaż przecież jest!)
Zatem – założyłabym maskę, zapakowała się w wózek, zażądała subtelnego rozbujania. Tak oto bym spędziła piątek. Bo sobota… o, to już coś całkiem innego!