co wieczór, co noc, co świt, co dzień – co?

gdzieś wieczór zapada, by dzień mógł gdzieś wstać (między zapadaniem się i wstawaniem buduję mosty ze snów. wiele mostów. Pod nimi płynie coś, na co boję się patrzeć.) A gdyby tak odwołać zależność wieczorów, nocy i dni, i każda pora pojawiałaby się w miarę potrzeb? dla każdego kiedy indziej… dla każdego inaczej i w ogóle – pora pór dla każdego na zawsze! Emotikon smile

Zdjęcie użytkownika Miłka O. Malzahn.

co na czczo…

patrzą (i nie są na czczo)
widzą (ale nie szydzą)
ciepło (jeszcze nie piekło)
gołe kolana i łokcie (ubłocone paznokcie)
wakacje (każdy ma rację)

Zdjęcie użytkownika Miłka O. Malzahn.
Zdjęcie użytkownika Miłka O. Malzahn.
błoto…. piłka… tam była miłka, ale nie grała, więc sucha jest cała
i generalnie – choć zachwyt duży – to nie nadaje się do kałuży
lecz, wielki boże, kibicować może!