co wieczór, co noc, co świt, co dzień – co?

gdzieś wieczór zapada, by dzień mógł gdzieś wstać (między zapadaniem się i wstawaniem buduję mosty ze snów. wiele mostów. Pod nimi płynie coś, na co boję się patrzeć.) A gdyby tak odwołać zależność wieczorów, nocy i dni, i każda pora pojawiałaby się w miarę potrzeb? dla każdego kiedy indziej… dla każdego inaczej i w ogóle – pora pór dla każdego na zawsze! Emotikon smile

Zdjęcie użytkownika Miłka O. Malzahn.