Którą drogę do Rzymu wybierasz?

Rzym wydaje mi się teraz zbiorem luźnych impresji na temat historii. Meandruję pomiędzy opowieściami murów, rzeki, unikając rozdeptania przez tłum, rozjechania przez morze aut. Acha – uciekam nad morze, ale Rzym przyciąga jak magnez i rozgrzewa jak sauna (czerwiec 2024 – 38 st. C).

Dlatego opowiem to tak jak w dźwięku (na górze) i tak jak w tych drobnych odsłonach.

tu są zdjęcia i wszyściutkie filmiki, mniejsze i większe opowiastki:

https://milkamalzahn.substack.com/p/rzym-z-perspektywy-intymnej-niemalze

Patrzę na Rzym przez pryzmat swoich potrzeb, kilkudniowego wypadu, w którym nie zmieści się żaden ambitny plan, przez zmęczenie moim miastem patrzę, przez potrzebę egzotyki patrzę, przez to wybicie się z mojego rytmu i wpadnięcie w rzymski rytm.

a tu jest nastrojowe podsumowanie:

Rzym może się dla mnie nie powtórzyć już nigdy. Biorę to pod uwagę.

A ty? Czy dla Ciebie wszystko dogi prowadzą do Rzymu?