i w końcu szarym welonem zaczęła Noc zakrywać góry. Skurczyły się pod tym ciężarem, mając świadomość nadchodzącego nowego porządku. Chroni je jeszcze opatrunek śniegu, ale to tylko cienka warstwa bieli. Patrzę przez okno na te zmiany i odkrywam w sobie instynkt przetrwania kolejnej nocy, chęć posmakowania czarnych lodów ze słonej wanilii rośnie jak na drożdżach..😉
bractwo ptactwo bliżej ziemi