… Za górami, za lasami prezydent Duda podpisuje „małą ustawę medialną”, a ja tu sobie „dziergu – dziergu” w chatce o czterech rogach, w czapce z pomponem „w procesie”, z szydełkiem błyskającym jak miecz mocy (od rana do nocy!
Zatem – wymienię czapki na różne dobra: na wydarzenia, rzeczy, umiejętności, nie wiem co jeszcze. Można mnie zaprosić na obiad (bo sztuka gotowania jest dla mnie istną alchemią, acz w tym przypadku należy się liczyć też z obecnością Pana Smakosza); można wymienić czapkę na rękodzieło własne (każdego rodzaju), na słoik przetworów, na lekcję angielskiego, lub rosyjskiego, lekcję układania w szafie, lekcję umiejętności o której jeszcze nic nie wiem a pewnie się w życiu przyda.
Kolejne czapki powstają, do istniejących dokładam pompony, można zamówić jakąś osobistą opcję, lecz nie można mieć pewności, że mi wyjdzie. Tworzę bowiem czapki normalne, ale także czapki – nieforemki, czapki estetyczne klęski, czapki dziwaczki, i czapki dla wycieraczki.
Nigdy nie wiem co mi wyjdzie, bo nie liczę oczek. To są czapki NIEOBLICZALNE !!!
Będę sukcesywnie dorzucać zdjęcia i opisy czapek nieobliczalnych na moim profilu i na tejże stronie
Chętnych proszę o kontakt prv w celu twórczych negocjacji!
PS. Dzisiaj oglądałam czapki sklepowe, są piękne, naprawdę przepiękne, lecz takie… maszynowe, są idealnie skrojone i precyzyjnie stargetowane. Odetchnęłam z ulgą. W nieobliczalnych czapkach pomiędzy węzełkami znaleźć można godziny spokoju i ciszy, życzenia ciepła i spokoju, taką codzienną, domową medytację. Howgh.