Białowieża i Solidarność – rodzinny punkt widzenia 7
Chodziło o lepszy świat
Białowieża, jako wieś – wtedy była i teraz — jest wielce oryginalna, jeśli chodzi o przekrój społeczny. Niby nieduża wioska podlaska, typowa ulicówka, bez pałacu, który w latach 50 tych ochoczo rozebrano, ale…
Wtedy także działały sprawnie takie placówki naukowe;
Instytut Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk;
Białowieska Stacja Geobotaniczna Uniwersytetu Warszawskiego ;
Instytutu Badawczego Leśnictwa;
Pracownia Naukowa Białowieskiego Parku Narodowego;
do tego duże nadleśnictwo z biurową infrastrukturą, technikum leśne, szkoła podstawowa,
przedszkole; wówczas działał zakład dziewiarski hajnowskiej Spółdzielni Inwalidów „Postęp”i dwa reprezentacyjne stylowe-PRLowskie hotele „Iwa” i przebudowana dziś „Żubrówka” było też dużo pracy w lesie.
Kto jednak był naprawdę zainteresowany solidarnościowym, nazwijmy to…, zrywem (nawiązując do zrywki drewna)?
Wspomina mój Tata leśnik – Przemysław Malzahn, a resztę dopowiedziała Mama – Elżbieta
***
Granice tolerancji wyglądały różnie w różnych miejscach krajach. Ruch wolnościowy w mojej wsi, to ruch inicjowany przez ambitnych młodych ludzi, chcących zmienić świat na lepszy, zmienić tę siermiężną Polskę w Polskę piękną i rozwijającą się w duchu sprawiedliwości. Cóż, tolerancja to było za mało, by góra przyszła do Mahometa
niedawno przeczytałam taką myśl, słuszną, że w starym sposobie działania naszej cywilizacji mieliśmy oczywiste zasady społeczne, wypełnione obowiązkami. Mówiono tam, że trzeba się poświęcać dla kogoś ważniejszego niż ja, dla czegoś ważniejszego. Poświecenie dla kraju, rodziny, dla dzieci, dla urzędu, dla lidera. Uczono nas akceptacji i odpowiedzialności za własny ból i lęki, a jednocześnie przecież trzeba dbać o innych, walczyć o ich wolność. Sprzeczność? haaaaa
Nelson Mandela powiedział: „Bo żeby być wolnym, nie wystarczy zrzucić okowy, lecz trzeba żyć tak, by szanować i zwiększać wolność innych. Prawdziwy sprawdzian naszego poświęcenia dla wolności dopiero się zaczyna.”
I ten początek to przecież każe nasze „ja” i „mnie” – które uważnie żyje i zwiększa wolność innych. Chcę wierzyć, że ten proces trwa i teraz w dobie pandemii i w czasie innych zmian — wciąż możemy wybierać i wciąż możemy ten wybór skierować do siebie na siebie, bo wersja odwrotna już tu była. Na przykład w 1981.