Mieliśmy wtedy taką akację wtedy – „W trakcie festiwalu odbywać się będzie „Akcja stolikowa, czyli o poezji w cztery oczy”.
Dziś to taki snobistyczny speed dating by był. Taaak. 2008 rok. Toruń.
A teraz, nagle się zorientowałam (a trwało to chwilę krótką jak trzaśnięcie drzwiami), że nie jestem tamtą sobą, która wymyślała, współorganizowała kolejne Buumy Poetyckie; która bujała się między koncertami i poetyckimi slamamami z determinacją siły organizacyjno-porządkowej. Poezja wylewała się zewsząd, wszyscy wydawali się płynąć na tej fali. Tymczasem, fala wygląda inaczej. Marcin Babko nagle umarł parę lat temu, ale Adam Pluszka jest w literackiej branży, Michał Jacaszek… no wiadomo – piękna światowa kariera; a koledzy, współtwórcy tegoż huraganu poetyckiego: GRZEGORZ GIEDRYS, WOJCIECH GIEDRYS, FILIP ONICHIMOWSKI, WALDEMAR ŚLEFARSKI – wciąż migają mi gdzieś na horyzoncie. Co za ulga. Co za radość. A – i Maurycy Męczekalski – wciąż miesza w kulturze. Ufff.