Niedyskrecje witkacowskie i konkurs sopocki

 

https://www.facebook.com/Milka.Malzahn/posts/3316594168428280?comment_id=3316637685090595&notif_id=1597479888911395&notif_t=feed_comment

Za ten jego społeczny – artystyczny bunt uwielbiam go od czasów licealnych. Mam też taki epizod z owego okresu: podawałam drinki (głównie jednak myłam szklanki) w barze Teatru Witkacego w Zakopanem. Latem 1989 roku . A teraz mogłam to moje gorące uczucie wyrazić w dźwięku! I ten dźwięk dostał się do konkursu. Wielce fachowego! Poproszę o trzymanie kciuków we wrześniu !!!!!!! Dziękuję.

***

W jego tekstach jest ten rodzaj niepokoju, katastrofizmu, który w okresie 'pandemizmu’ wisi nam nad głowami. Zmiany są nieuniknione, ale nie każda głowa pojmuje to w całej nieukniknioności. Jeszcze nam się wydaje, że „będzie jak kiedyś”, jeszcze myślimy  starymi kategoriami i chodzimy utartymi ścieżkami. Witkacy szczerze nienawidził ścieżek utartych i go za to bardzo podziwiam.  Poza tym był typem mężczyzny, którego jednak spotkać bym nie chciała :). No, chyba, że w teatrze.