Czy to twój, ten szary horyzont?
O 6 rano za oknem — szary deszcz. O każdej, pełnej godzinie rozpoczyna się liczenie chorób ciał i chorób tego świata. W mediach, w myślach, w spojrzeniach posyłanych sobie nawzajem w miejscach zamkniętych. Możesz nie skorzystać. Chyba, że lubisz liczyć. Ale… najlepsza wersja świata czeka na swoją, premierę, wielką lub małą odsłonę. Najprawdopodobniej — mało spektakularną, bo rzeczywistość nie może się rozpaść tak do razu . Patrząc na szary deszcz, analizując szare wyciągi z szarych rachunków, idąc przez szare miasto do szarych spaw – można stracić po ziarnku wiary w kolory każdej szarej godzinie. A kolorowa ta barwniejsza wersja wszystkiego przecież jest w Tobie, jest we mnie. I pomiędzy nami też jest. I pomiędzy nimi też. Jak rzadko ufamy temu, co nie świeci się jak pieprzony neon i nie wyje jak karetka pogotowia. Dlaczego nie wierzymy, że tę feerię piękna ze środka, można bez problemu wyemitować na zewnątrz i użyć ? Myślimy, że tak – to w filmach i w dodatku fantasy. A przecież każdy z nas potrafi popsuć niedzielny obiad jakąś ponurą awanturką, okryć czarnym płaszczem złości, a nie wierzy, że może ubarwić tę wspólną chwilę, rozjaśnić jedno własne życie, czyjś życie, obraz dzielnicy, miasta, kraju? Jako w niebie tak i na ziemie, jako w środku tak i na zewnątrz.
W tak samo prosty sposób.
. Kto nadaje kolory twojemu życiu? Kto zabiera kolory z twojego życia Oni? Serio?
Widzę pewną niekonsekwencję.
Skoro można poszarzyć dzień, to można i pokolorować
O 6 rano za oknem szary deszcz. Jak bardzo ufasz temu obrazowi?
Ja zakładam okulary z zielonymi szkłami i mam zieloną poświatę jak z krainy magii. Odsłaniam możliwości w tej nibyszarości. Ten świat ocieka cudownie szmaragdową wodą. Życiodajną. Mgła ma kolor diamentowej góry, drzewa milczą tylko dlatego żę spokojnie śpią.
No to, komu tu ufać, jak sobie, więc patrzę, na co widzę
Widzę to co mam w głowie. Komu mam ufać Jak nie sobie? –
Tak tu robię, najlepszy świat.
I nie próbuj mi mówić, że to szaleństwo, nienormalność.
Obejrzyj swój szary horyzont. Normalny jest, co?