Czas świąt – czyli o tekście dotykającym tkanki miękkiej.

Pisanie piosenki świątecznej – to nie jest ciastko z kremem, bo nie można przesłodzić, ale i tak musi być kremowo ?. Można sprawdzić, Czy się udało, można nastroić siebie bardziej i bardziej i baaardziej świątecznie ?  A ponieważ nie jestem mistrzynią świętowania to… nadaję rytm i znikam ? Przynajmniej w teledysku ?. Tymczasem tu pięknie wszyscy śpiewają i …. świąteczniejemy sobie radośnie.

 

 

Kolęda.

Pisanie piosenki świątecznej, takiej uniwersalnej, proste, żeby nie pokomplikować i żeby się łatwo śpiewała – trudne jest niesłychanie.

Ale… możliwe!

Zatem prezentuję mój tekst i gremialne wykonanie 😉

Szukałam czegoś w tych słowach, co by było rodzajem pocieszenia, bo kolędy, piosenki świąteczne służą m.in. temu, by wspólnie je śpiewać przy świątecznym stole, by coś dobrego z tego wynikało w naszych relacjach z bliskimi i ze światem.

Dźwięk opowiadający o kolędowaniu i radiowe foto sesje tu : https://www.radio.bialystok.pl/wiadomosci/index/id/221561

opowieść w podcaście

DoWOLNOŚĆ świętowania niech się święci!

W tym choinkowym filmiku nie gadam.
Daję tylko wyraz tegorocznej potrzebie, by nie wpaść w stare świętowania tory.
Po kilkuset latach ceremoniałów, zgodnych z wyznaczonymi przez kogoś datami, czuję przesyt. 🙂 Wystarczy. Wszystko było. W każdym sensie.
DoWOLNOŚĆ świętowania niech się święci! Nareszcie!
Tak sobie myślę, powoli (bardzo powoli) szykując dom do wigilii :). Człowiek to istota paradoksalna, lecz prawdą jest, że jakoś nie czuję tych świąt. I nie jestem pewna, czy mnie to zasmuca, czy zachęca do rewolucji? 🙂
***
Czuję się jak w filmie o ogranych motywach, o zbyt patetycznej muzyce, która żongluje zbyt wymuszonymi emocjami. To ciekawe, jak bardzo już to reżyserowane świętowanie nie ma sensu.  Jeszcze tylko serdeczne gesty mają znaczenie, jeszcze tylko prawdziwe życzenia są ważne… ale to można – zawsze. I takie zawsze chcę od teraz ćwiczyć.