Leżał na białym pasie po prawej na trasie szybkiego ruchu. Po prostu leżał. Ale kiedy go mijałam podniósł głowę i zrozumiałam, że wciąż żyje. Podjechałam jeszcze kawałek, ale było jasne, że o nim myślę i się martwię, że jakiś kierowca go nie zauważy. I myślę. I myślę. Zrobiłam wtedy manewr miesiąca, wsadziłam przelewające się przez ręce, brudne, ale nieprzejechane kocię do samochodu. Tak przychodzą do człowieka magiczne koty, prawda?
U weterynarza oceniliśmy poziom żywotności i wszystkie kocie choroby, po czym Tytus dostał swoje pierwsze pudełko i w nim dzielnie przeżył noc. W tej akcji towarzyszył mi wiersz… Kot w pustym mieszkaniu Wisławy Szymborskiej.
Czy czasem się zastanawiasz: skąd się biorą nasi ojcowie?
Mam ochotę powiedzieć, że z szafy. Z kufra. Ze zdjęć. Ale ojcowie biorą się, tak jak i my, z aktywności naszych przodków.
Z genów przekazywanych przez pokolenia, z historii, którą i my mamy zapisaną w komórkach. Na pamięć komórkową warto zwrócić uwagę, bo tam są zapisy nie tylko chorób, ale i przeżyć. traum. mam nadzieję, żę silnych radości też. Zatem zaglądam do kufra, zęby sprawdzić skąd się wziął mój Tato. Co miał w komórkach, o czym nie wiem, bo oglądałam go zawsze z perspektywy dziecka, nie wnikając. A teraz nadszedł czas wnikania. I wnikam nie tylko ja.
Małgosia Kaszowska opowiada o sobie w dźwięku!
Kawę dla autorki – stawia się przez https://buycoffee.to/dziennik.zmian ale historia jest tu i teraz .
Nie w książkach. W naszych ciałach. Chociaż ksiażki są pomocne.
Sposobów przekazywania informacji w ciele z pokolenia na pokolenie jest wiele. Jedną z nich jest łańcuch DNA, inną łańcuch RNA czy poziom białek przekazywanych z pamięcią komórkową w błonie komórkowej z pokolenia na pokolenie. w uproszczeniu, każdy z nas w 1/16 jest pradziadkiem. W jego życiowej historii, w przeżyciach, wartościach, bólach.
Prof. Jadwiga Jośko-Ochojska: Oprócz genów dziedziczymy także pozagenowo pamięć o lęku, różne zaburzenia lub skłonność do chorób somatycznych. Szkodliwe czynniki: stres, agresja, lęk, trauma, toksyny, leki, dieta itp., odciskają się piętnem na następnych pokoleniach. Przeżycia naszych przodków pozostawiają w nas ślady.(https://podyplomie.pl/psychiatria/30766,trauma-dziedziczona)
Bajka to nie bujda, ale niektórzy opowiadają bujdy piękne, jak bajki inni- bajają o karierze, o miłości, o idealnym życiu, które jest bujdą. Znam takich, którzy traktują bajki niezwykle lekceważąco, jednocześnie uprawiając wiele bajecznych zawodów, albo tworząc niesamowite życiowe opowieści, z krainy fantasy. Albo z krainy horroru.
Co nie jest bez sensu – bo bajki mają okrutne wątki.. zwroty akcji mrożące krew w żyłach, nie po to, żeby mrozić, ale po to żeby wyskoczyć ze strefy komfortu, zmienić punkt widzenia, pojąć coś więcej, szerzej, inaczej. No kto pamięta baśnie Andersena. – opowiadam bajki. I traktuję je poważnie. I lubię zahaczyć bajką o moje własne życie. A są sytuacje, gdy bajam dla innych. Przepraszam za jakość nagrania, ale to testy mikrofonu mnie zawiodły – tu jednak, proszę zauważyć, wyraźnie apeluje o zaniechanie kłótni na rzecz dobrej bajki XXXX i zadziałało. Nad wszystkim jest – JEST – bajka. Za każdym razem inna.
Ufam mocy metafory tym razem, małej grupce młodych ludzi opowiedziałam o Sinobrodym. Głównie chciałam przestrzec dziewczęta, by zaglądając do najgłębszych piwnic używały dużej dawki światła samoświadomości, kaganka z zaufaniem do siebie i kilku życiowych zaklęć. Takich zdań – kluczy do własnej strefy ciemności