(Radość, radość!) Nagroda literacka za cykl „Białowieża i Solidarność!”

Nagrodzono literacki cykl „Białowieża i Solidarność!” (radość, radość!) W laudacji napisano, że autorka „przytacza opinie i informacje zasięgane u matki i ojca, sama co najwyżej komentuje i objaśnia.” Co najwyżej – to prawda, ale połowiczna. Kto ciekaw-może już zajrzeć do nagrań, na bazie których powstał nagrodzony tekst (link BiałowiezaiSolidarność-YT), kto nie ma czasu, niech pamięta, że wszystko jest poezją. I te starsze, i całkiem nowe marzenia o realnej wolności również. Instytut Literatury

Cykl opowieści został spisany, by przypomnieć o tym, jak solidarnościowe porywy serca wyglądały na podlaskiej wsi. A wyglądało to inaczej niż w miastach, bo i pole walki było… hm…inne. Jeśli dodamy do tego specyfikę Białowieży – to te historie o wolności nabierają doprawdy zaskakujących odcieni! Najważniejsze: ówczesne rozumienie wolności, oraz efekty związanych z tym działań-chociaż nie były spektakularne, wciąż wpływa na wolnościowe, lokalne trendy.

Tekst będzie opublikowany przez Instytut Literatury.

„Jest ten nastrój tego strachu, a wtedy tego nie było” – odcinek ostatni.

„Jest ten nastrój tego strachu, a wtedy tego nie było”

W czasach zarazy zaczęłam zastanawiać się nad praktyką wolności. Tej w codzienności. Z codzienności. Dla codzienności.

I tak pojawiła się ta opowieść o Solidarności na mojej wsi. Możliwości, niemożliwości, młodość, marzenia itd., czyli – moi rodzice opowiadali mi o tym jak działali (i nie działali) na rzecz wolności w Solidarności w latach 80 tych. Bo wtedy tworzył się ten pomost pomiędzy ich poczuciem ograniczenia, utknięcia, reglamentacji i naszą, pandemiczną wariacją na podobne tematy. Myślisz, że to nie jest to samo? Cóż…popatrz uważniej.

Tymczasem kiedy wydawało nam się, że wyczerpaliśmy temat…

BUM!

W Białowieży ogłoszono stan wyjątkowy.

A nam wszystkim przypomniał się (no, oczywiście!) stan wojenny!

Chodziło o lepszy świat.

Białowieża i Solidarność – rodzinny punkt widzenia 7

Chodziło o lepszy świat

Białowieża, jako wieś – wtedy była i teraz — jest wielce oryginalna, jeśli chodzi o przekrój społeczny. Niby nieduża wioska podlaska, typowa ulicówka, bez pałacu, który w latach 50 tych ochoczo rozebrano, ale…

Wtedy także działały sprawnie takie placówki naukowe;

Instytut Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk;
Białowieska Stacja Geobotaniczna Uniwersytetu Warszawskiego ;
Instytutu Badawczego Leśnictwa;
Pracownia Naukowa Białowieskiego Parku Narodowego;

do tego duże nadleśnictwo z biurową infrastrukturą, technikum leśne, szkoła podstawowa,

przedszkole; wówczas działał zakład dziewiarski hajnowskiej Spółdzielni Inwalidów „Postęp”i dwa reprezentacyjne stylowe-PRLowskie hotele „Iwa” i przebudowana dziś „Żubrówka” było też dużo pracy w lesie.

Kto jednak był naprawdę zainteresowany solidarnościowym, nazwijmy to…, zrywem (nawiązując do zrywki drewna)?

Wspomina mój Tata leśnik – Przemysław Malzahn, a resztę dopowiedziała Mama – Elżbieta

***

Granice tolerancji wyglądały różnie w różnych miejscach krajach. Ruch wolnościowy w mojej wsi, to ruch inicjowany przez ambitnych młodych ludzi, chcących zmienić świat na lepszy, zmienić tę siermiężną Polskę w Polskę piękną i rozwijającą się w duchu sprawiedliwości. Cóż, tolerancja to było za mało, by góra przyszła do Mahometa

niedawno przeczytałam taką myśl, słuszną, że w starym sposobie działania naszej cywilizacji mieliśmy oczywiste zasady społeczne, wypełnione obowiązkami. Mówiono tam, że trzeba się poświęcać dla kogoś ważniejszego niż ja, dla czegoś ważniejszego. Poświecenie dla kraju, rodziny, dla dzieci, dla urzędu, dla lidera. Uczono nas akceptacji i odpowiedzialności za własny ból i lęki, a jednocześnie przecież trzeba dbać o innych, walczyć o ich wolność. Sprzeczność? haaaaa

Nelson Mandela powiedział: „Bo żeby być wolnym, nie wystarczy zrzucić okowy, lecz trzeba żyć tak, by szanować i zwiększać wolność innych. Prawdziwy sprawdzian naszego poświęcenia dla wolności dopiero się zaczyna.”

I ten początek to przecież każe nasze „ja” i „mnie” – które uważnie żyje i zwiększa wolność innych. Chcę wierzyć, że ten proces trwa i teraz w dobie pandemii i w czasie innych zmian — wciąż możemy wybierać i wciąż możemy ten wybór skierować do siebie na siebie, bo wersja odwrotna już tu była. Na przykład w 1981.