Moda na szeptuchy ma się dobrze.

Czy szepty będą nadal sztuką życia, pomocy, alternatywy systemowej, powrotu do tego co naturalne, instynktowne i mistyczne – okaże się za parę lat. Warto uważnie i z czułością dotykać tego tego tematu. Ludzie obawiają się czarnej magii bardziej niż czarnego charakteru, niektórych swoją drogą często popularnych ludzi . A przy okazji – szept wymaga ciszy, nie zgiełku.

A Wielkie sprawy wymagaj a wielkich ceremonii, albo odwrotnie. W każdym razie często tak, gdzie nie pomagają systemowe rozwiązania – szepty dają radę. Prawdą jest, że ludzie szukają szeptuch, czasem po omacku, bez wyczucia, bez rozeznania, po to żeby zapytać – ale jak żyć, no jak żyć? Znam szeptuchę, która się naprawdę zna na rzeczy Ela Kuc – szepcze tuż nad Bugiem, i myślę że siła jej małych przekazów ma wytrwałość wody i tak sobie skapuje tym, którzy są otwarci, czujni i potrzebujący. I tak patrzę na te wszystkie publikacje, książki, poradniki, ogłoszenia zdejmowania klątw, rozmaite próby i sposoby podpinania się pod spuściznę kojarzoną z kobiecością, z bliskim kontaktem z naturą, z pogańskim, w rozumieniu nieco bajkowym i rytualnym traktowaniem życia – tak, teraz to jest żywioł. I trend. Na fali pewnego podejścia do feminizmu – także. I dlatego warto porozmawiać z szeptuchą o tym, czym szepty być mogą i jak to wygląda poniekąd od środka. Niedawno zasiadłam przy kawie z szeptuchą i zapytałam…

Pogadałyśmy i zadumałyśmy się, bo taka perspektywa wymaga zadumy. Muszę przyznać, że świadomość pewnej błahości codzienności, a jednocześnie możliwości jakie codzienność ze sobą niesie – jest niesamowita. Żeby to odczuć, bo zrozumienie to tylko część przyjemnością dobrze jest sobie o tym porozmawiać. A tymczasem najnowsze dane są takie, że szeptuch w Polsce jest coraz mniej.

Manifest towarzyski.

Manifest literacki miał wielkie znaczenie w dziejach kultury pierwszych zwłaszcza dekad dwudziestego wieku, co miało związek z działalnością artystycznych grup awangardowych. W Polsce przełomie pierwszego i drugiego dziesięciolecia XX wieku manifestowano znakomicie. W szerszej perspektywie warto wspomnieć manifest Filippo Tomasso Marinettiego (opublikowany w 1909 roku w „Le Figaro”), rosyjski – „Policzek powszechnemu smakowi” (Władimira Majakowskiego i Wielimira Chlebnikowa), polski „Nuż w bżuhu” – wszystko to były niemałe skandale, do tego posługiwano się retoryką rozkazu i łamano konwencje. Nasz manifest nie zapisze się w historii literatury, ale.. może ulepszy Twoje życie towarzyskie?
Opowieść zmieściła się w siedmiu minutach
To ostatnia odsłona cyklu – życie bardzo towarzyskie. To pewnie nie jest moje ostatnie słowo w tym temacie, bo temat  wydaje mi się super ważny i bynajmniej nie rozrywkowy jakość naszej cywilizacji zależy od życia towarzyskiego. No serio! Gdybyśmy byli towarzyscy w sposób świadomy, jakościowy, budujący, harmonijny, równoważący emocje, przynoszący satysfakcję i szczęście – to… no wiadomości życie towarzyskie tworzy relacje, nas tworzy, wspomaga balansowanie emocji, a to jest super ważne. Niedanowo przeczytałam, że: (…) główne nurty psychiatrii i psychologii, ale też i ruch samopomocowy bazują na niesłusznym założeniu, że nasze dobre samopoczucie wymaga opanowania umiejętności samodzielnego radzenia sobie z emocjami. Fachowcy twierdzą, że samodzielnie nie jesteśmy w stanie doprowadzić własnych emocji to równowagi; w dobrym towarzystwie udzielając się mądrze towarzysko – to jest prostsze.
Zatem w dobrym towarzystwie próbowałam ustalić najistotniejsze kierunki budowania swojej, NASZEJ towarzyskości.
W tym spotkaniu rozmawiałyśmy byłyśmy kameralnie: ja , Olga Dorota i Madzia, ale byłoby fajnie porozmawiać o idealnych spotkaniach towarzyskich w większym gronie. Tymczasem oto nasz mały  manifest, oprócz spotkań na wspólną relaksacyjną drzemkę – zawiera też takie punkty bum! Spotykamy się po to, by było nam fajniej po – niż przed doceniamy wspólne zainteresowania i nie obawiamy się łączenia w tematyczne grupy; lubimy się, wszyscy, choć na rożne sposoby w rozmowach szukamy inspiracji, a nie porównywania; poruszamy także tematy abstrakcyjne traktując codzienność, jak trampolinę, a nie jak platformę z wątkami narzekaniotwórczymi; stawiamy na wymianę i towarzyską różnorodność nie obawiamy się sięgać na gry, te planszowe i nieplanszowe niczego nie wymuszamy, szczególnie na sobie mamy odwagę wychodzenia poza dotychczasowy towarzyski schemat patrzymy sobie w oczy z przyjemnością pogłębimy wiedzę o sobie, a nie o innych, ale jesteśmy towarzysko empatyczni Bum! Co jeszcze uważasz za ważne, dla fajnego życia towarzyskiego? Bum! I możesz zaprosić mnie na pokoleniową kawę 😉
https://buycoffee.to/dziennik.zmian Bum! muz. www.purple-planet.com

Ona ma okrutnego słuchacza!

Ps. Próbowałam nadać odcinkowy clickbaitowy tytuł 🙂 No…

***

Drogi słuchaczu, otóż jakieś tam ą-ę…. Nagrywam poezję. No serio.

Opowiadam metafory i podkręcam scenografią dźwiękową. I zwracam uwagę słuchających na znaczenia. Na całe warstwy znaczeń, czasem. To jest za każdym razem rodzaj wiersza, zawieszenia na słowach… zestawu wrażeń, wyłuskiwania emocji. I wiem, że amatorów tego typu eksperymentów, oraz odkryć o korzeniach poetyckich -nie jest jakoś bardzo dużo. I naprawdę, realnie wzruszają mnie komentarze takie jak ten, gdy przytomny umysł nie jest w stanie celebrować wiersza…. ani niczego innego:). Człowiek próbuje, odnosi się do treści, odwraca i odchodzi. Wkurzony.

Czy to nie jest cudowna metafora!? Och, jest! Cytuję komentarz z jednej z grup:)

Godzę się na to, że taki nurt filozoficzny gdzieś tam sobie jest i ma się dobrze. Jednak to nie dla mnie… Masa gry słowem, takie werbalne tai-chi. Dla mnie to zbyt pokrętne torturowanie umysłu. Dużo lżej i łatwiej trafia do mnie filozofia Osho, Boba Marleya, czy innych tego typu Jezusów. Potrafią krótko i na temat, a nie jakieś tam ą-ę. Piękna mowa o prostych rzeczach, przekoloryzowana. Też taki byłem, ale miałem 17-20 lat i mnie zwyczajnie życie doświadczyło, że czasem sami sobie je komplikujemy. Celebrowanie ruchu… Co to kurwa w ogóle znaczy? https://youtu.be/s26_N_f2yRU *** Ps. Jak myślisz, co to w ogóle znaczy? Czy to coś dla Ciebie znaczy? I kiedy ostatnio chciało Ci się czytać wiersze?