Gdy umierają domy.

Gdy umierają domy. #202

                Gdy przeszłość patrzy na nas bystrym okiem.., trochę tracimy rezon, ale i tak lubimy – my, ludzie – oglądać stare domostwa, zabytki, umierające domy, dzielnice, światy. Chociażby Pompeje, taka duża turystyczna atrakcja, chociażby siedziby Azteków, chociażby wsie w okolicy Czernobyla. To parę lat temu był hit turystyki….. hm….. wyczynowej. Czy wprawy do slamsów Delhi….

Gdy umierają domy – budzi to w nas niezwykłe emocje, skojarzenia, tęsknoty.

A ty, jak reagujesz na umierający dom?

***

Gdy umierają domy, to my, ludzie czujemy jakiś taki żal. Nawet jeśli to nie są nasze domy. Nawet jeśli w nich nigdy nie byliśmy. Nawet gdy nie są piękne. I nigdy nie były! Ale czujemy żal… Dlaczego? Czy to tęsknota za szczęśliwym życiem, które tam sobie wyobrażamy? Czy to pragnienie zatrzymania czasu? Czy to instynkt życia, który odrzuca przemijanie. Czy to strach przed porzuceniem? Ktoś porzucił ten dom, dom porzuca ten świat. Nigdy już tu nie wróci. Gdy widziamy umierający dom na chwilę zatrzymujemy oddech, czasem – przystaniemy, czasem wydarzy się więcej niż westchnienie…

znam miasta których biedne dzielnice, opuszczone kwartały  – przyciągają zwiedzających. A w egzotycznych miejscach, w gorącym klimacie, opuszczone przez ludzie miejsca malowniczo zabiera przyroda, natura sprzymierzona z czasem.

Ludzie stają w takich  miejscach w zdziwieniu, zachwycie,  tęsknocie, smutku i czym tam jeszcze. Zwiedzamy ruiny zamków, chociażby…
Ruiny życie nie lubimy. I bardzo słusznie, ale po po takie mocne, intrygujące, inspirujące wrażenia z umierania domów – można pojechać do Hawany. Pytałam o Hawanę niedawno Martą i Piotra Popławskich . Wprawdzie nie rozmawialiśmy o ruinach, ale nie dało się tematu malowniczego upadku tego miasta pominąć,

XXX o hawanie w dźwięku 😉

Lubimy stare  samochody. Lubimy stare domy… jak świat długi i szeroki. Ludzie starych – jeśli mają piękne twarze rzeźbione dobrymi emocjami i wzrok bystry, i mądrość wszystkich sów oraz sfinksów….

Ale – wracam do głównego wątku: gdy umierają domy, to my, ludzie czujemy ciekawe emocje. Tak naprawdę, stawiamy wtedy na życie, na radość, ale…… (ale w dźwięku:).

…..

link do mocnej, a nieodzownej kawy – https://buycoffee.to/dziennik.zmian 

dziękuję.

***  muz. https://www.purple-planet.com

Posmak epoki schyłku.

Ciepły powiew epoki schyłku. Wiedziona niesprecyzowaną tęsknotą , w doborowym towarzystwie zawitałam do sklepów, w których kwitło konsumpcyjne życie, niby taki większy sklep na rubieży, pulsujący pragnieniami, a dziś……

Wymijając zgrabnie coraz mniej kuszące półki wymieniłyśmy z panią U. kilka wiekopomnych uwag: uwagi w dźwięku Bitwy o buty nie stoczyłyśmy z nikim. Może dlatego, że po okresie prosperity mamy w swoich szafach wystarczająco dużo butów, by przechodzić kilka sezonów, będąc pewnie mniej trendy, ale za to – ciepłą stopą. To jednak nie wyczerpało tematu i nie uleczyło tego specyficznego schyłkowego niepokoju.

Dlatego, znalazłszy się w towarzystwie mojej Mamy i pani E. Nie omieszkałam zagaić… rozmowa w dźwięku ależ.. jesień jest piękna i optymistyczna – i warto to zastosować jako zalecenie – to czucie jesieni właśnie tak i tylko tak.. bo sutki uboczne przeżywania tej pory toku w oparach nieopanowanej melancholii mogą być ograniczające. Taka melancholia czasem jest jak cieniutka mgła, unosząca się nad wszystkim na czym się oko zawiesi… albo jest jak smog spowijający ciasno głowę.

Według mnie i pani E. jesienie, AD 2022 – ma posmak epoki schyłku, choć jeszcze w ziemi drzemie ciepło przegrzanego lata, ale w powietrzu unosi się jakiś delikatnie duszący pył, osadzający się na języku, niekiedy wpadający do oka, które będzie łzawić. I ustalmy, że nie będą to łzy smutku za półkami pełnymi szalonych butów, lecz łzy radości, że przed nami etap sensownego poukładania wszystkiego po nowemu. Według mojej Mamy – zgodnie z cyklem. Cóż będzie pięknie i dobrze, bo niepięknie to już było.

*** kliknięcie w kawkę 🙂 – buycoffee.to/dziennik.zmian *** muz. https://www.purple-planet.com/tracks/future-idyll