Rozmawiam z prababciami przez telefon DNA

Z nich się składam. Kilka linii rodowych kobiet, które urodziły moich przodków – jakże różne tradycje, środowiska, życiowe doświadczenia! Czasem to słyszę przez moje DNA.

***

Z nich się składam. Kilka linii rodowych kobiet, które urodziły moich przodków – jakże różne tradycje, środowiska i życiowe doświadczenia, inne możliwości i szanse! Te spełnione i te niespełnione. Składam się z ich genów, ale też z marzeń, traum i nadziei. Są takie różne, a ich ścieżki krzyżują się w moim ja. To niezwykłe. Aha – oto moje praprzodkinie.

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba

Co przeżyły, tego dokładnie nie poznam nigdy, ale obserwując siebie – mogę się podomyślać, oddać im honor, podziwiać „męstwo” tych kobiet. Paradoks, prawda? Tymczasem pochylam się nad ich przeżyciami, bo „trauma pokoleniowa to dług, który zaciągnęli nasi przodkowie. Jeśli go nie spłacimy, przekażemy go kolejnym pokoleniom” – tak uważa Marta Daraszkiewicz-Kalupa, psychoedukatorka.

A traumy to po prostu różnego rodzaju doświadczenia czy przekonania, które pojawiają się w naszym życiu, często w sposób nieświadomy. To powielanie schematów, które miały również miejsce w życiu naszych przodków. W Polsce temat ten jest mało znany, choć na świecie wygląda to inaczej. Nieżyjąca już profesor psychologii oraz psychoterapeutka – Anne Ancelin Schutzenberger, poświęciła większość swojego życia zawodowego tematowi traum pokoleniowych, popierając je licznymi przykładami swoich pacjentów. Dodatkowo najnowsze badania w dziedzinie epigenetyki zdają się potwierdzać tę teorię. 98 procent naszego DNA to DNA niekodujące, czyli nieodpowiadające za nasz kolor oczu czy włosów i podatne na czynniki środowiskowe. Dzięki temu trudne doświadczenia naszych przodków mogą zostać nam przekazane w postaci informacji zapisanej w DNA.

Zatem rozmawiam z przodkiniami przez swoje DNA 😉
Brak dostępnego opisu zdjęcia.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba

A lato było piękne tego roku – 1939, czyli o tym, co rodzinne i nie rodzinne.

A lato było piękne tego roku – 1939, czyli o tym, co nieważne. Jestem skażona tym szkolnym wierszem, który pozwala mi odczuć lato 1939 roku, właśnie tak, tę ciepło, beztroskę przedwojenną i dramat śmierci nad tą sielskością. Kiedy się wypełniły dni i przyszło zginąć latem, prosto do nieba czwórkami szli żołnierze z Westarplatte.

A lato było piękne tego roku Ta fraza brzęczy mi w głowie, kiedy lato jest piękne tego roku ( mamy 2023) , i jakaś katastrofa wisi w powietrzu – Pieśń o żołnierzach z Westerplatte Konstanty Ildefons Gałczyński, 1939 r. Zatem rok 1939 – jak piękne intensywne znamienne było życie towarzyskiego w owym czasie.

U mnie w rodzinie, co odkryłam niedawno rodzina analizowała aferkę miłosną, w którą popadł mój młody naonczas dziadek żbyszek, naonczas piekny i chyba lekko narowisty. Na Zbyszka oko miał Wujek Tytus Ruciński, brat matki, która rozpaczała wczesną wiosną, gdy syn jej, szukając szczęścia pracy i ukojenia po aferze – pojechał w siną dal szukać pracy. I znalazł. W Drohiczynie. Nie wiem, jak tutaj mu poszło z życiem towarzyskim, ale rodzina nie dawała mu zapomnieć o powinnościach, niebezpieczeństwach i niegodziwości obiektu jego uczuć. Wuj pisał o niej w liście do Zbyszka…. List w dźwięku Dla porządku dodam, że to tylko fragment listu, bo Wuj Tyśko rozpisywał się na całe szpalty, często zapędzał w emocje, gubił wątki, stosował pokrętną retorykę i operetkowe metafory . A ha – fragment piosenki, jak nic z jakiejś operetki, ale nie znalazłam źródła.

Takie dylematy miał Wuj Tyśko, ratujący przed nieporządną panną swojego ukochanego siostrzeńca. Do września 39 roku wymieniali listy, z poradami, zaleceniami „jeśli by wojna przyszła” i z plotkami z życia rodziny. A potem Zbyszek walczył na froncie, a potem był w AK, a potem poznał Hankę, moją Babcię, w 1941, ale ich świat właśnie płonął więc wuj Tyśko i jego rady nie znajdowały już zastosowania. I Zbyszek się ożenił, w 42. I życie towarzyskie weszło w inną fazę.

A jaką fazę towarzyskiego życie wyczuwamy w tych naszych czasach…?

Zdarza się, że jakieś spotkanie, rozmowa, dotknięcie tematu jest falą rozległą jak oceaniczna, a nie bałtyckim, szybkobieżnym ruchem wody. I wtedy jedna rozmowa ma wiele kontaktów.

Uwaga – oto pierwszy:

poza tym jest też inne opowieść

Ania przeszła granicą Ukrainy i Polski – pieszo. Już nie dziecko, jeszcze nie dorosła osoba – zapragnęła znaleźć swoje miejsce na tej niespokojnej Ziemi. Od roku mieszka w placówce wychowawczej na Podlasiu. Opowiada o szybkim dorastaniu w tej krótkiej podróży do nowego domu, do nowych znajomych, języka, nowej szkoły. Ania stała się trochę bardziej dorosła, trochę bardziej ostrożna niż jej polscy rówieśnicy. Trochę mocniej trzyma się realiów. Dojrzewanie jest trudnym procesem i niejeden dorosły go niedokończył, ale Ania – opowiadając o sobie – jest autorefleksyjna. Oto lekcja wyborów z wojną w tle od przedstawicielki pokolenia, które wkrótce zadecyduje o tym świecie.

https://www.radio.bialystok.pl/reportaz/index/id/222883 – REPORTAŻ DO ODSŁUCHANIA

Każdy z nas parę razy dziennie patrzy w niebo. Czasem – dla relaksu albo z rozmarzenia, z ciekawości, bo coś leci (balon, samolot , pusta szeleszcząca reklamówka, gołąb (podejrzany gołąb) Patrzymy w niebo rozpoznając pogodę, lub obserwując kłębiące się chmury patrzymy w niebo podnosząc oczy na wieść o.. (tu wstaw elektryzującą cię informację) patrzymy z nadzieją, ja mieszkając przy granicy, obserwuję drony, ostatnio pojawiły się nowe, takie ciche) Zerkamy przez okno, szukając w niebieskiej płachcie nieba pocieszenia, wrażenia przestrzeni, gdy ciśnie nas zamknięte pomieszczenie, albo zamknięci ludzie. Niebo, to nie wszechświat, ale odruchowo, kiedy mówimy: wszechświat – szybujemy myślami gdzieś… w górę. Wszechświat to takie niebo, siła wspomagająca, przestrzeń pełna sekretów, ale gotowa spełniać nasze pragnienia. Znam taką niezwykłą nastolatkę, przyjechała do Polski z Ukrainy. Sama. Bez planu, bez znajomych. Teraz w Domu Dziecka czeka na swoją osiemnastkę, żeby zadecydować – co dalej.. Jeszcze jest nieletnia, ale już niedługo. Ania ma niezwykły talent do radzenia sobie z losem. Rozmawia z Wszechświatem i ja się od niej tego nauczyłam. A jej sposób jest konkretnie taki: