Bułgaria – słońce na górze (Witosza), słońce na dole (Człowieka) 2021 rok.

Czy spotykasz się ze słońcem, zauważając, że nie jest to takie znowu zwykłe wydarzenie, choć się tak bardzo się do niego przyzwyczailiśmy? Spotkałam słońce w górach Witosza (parę dni temu), nieprzyzwyczajona do wdrapywania się na taką wysokość, lecz napędzana (skutecznie!) chęcią zrozumienia, o czym pisał/mówił pewien bułgarski mistyk. Mam do mistyków słabość. No, ewidentnie. Zatem było tak…

 

Jak traktujesz swoje słońce? Tak po prostu?
A za moim spotkaniem ze słońcem 'stoi’ też Maria Traykova, dziękuję

***

Bułgaria – słońce na górze (Witosza), słońce na dole (Człowieka)

Nie jestem tzw. porannym ptaszkiem, raczej ptaszyskiem jestem śródnocnym. Nieustannie mam zamiar to zmienić, dla zdrowia i urody, no ale…

Ale tutaj spotykałam słońce o świecie. Bułgarską wersję słońca. Weszłam na górę przed świtem (masyw Witosza, jest wokół Sofii 😉 . Weszłam z entuzjazmem.  Ostatecznie…. Ja  osoba w podroży. Trochę inna wersja siebie same. Wiadomo. A takie spotkania były bardzo zalecane  przez Petyra Dynowa – myśliciela, Nauczyciela, teozofa, który tak właśnie celebrował każdy początek dnia. I polecał tę praktykę. Nie jest ona odkrywcza, lecz w tej dziedzinie nie chodzi o odkrywanie kolejnych ameryk, ale o zrozumienie drogi i o konsekwencję. Zatem Petyr Dynow (Beinsa Douno) przez wiele lat o 5 rano dawał publiczne wykłady, w swoim  domu w Sofii, w dzielnicy Izgrew, na jego lekcje przybywali także intelektualiści ze świata. Próbuję sobie to wyobrazić, ale dziewiętnastowieczny zasłuchany tłumek nie chce mi się dać wyobrazić jeszcze. Zbyt wczesna godzina. A – najbardziej popularne wykłady były przed II wojną światową. Nauczyciel umarł, jako szanowany i (poza wszystkim innym) piękny starzec w 1944 roku.