Pisarza BHP (z czym to się… je?)

Kto nie przesiedział przed komputerem (stukając w klawiaturę) całego dnia (z przerwą na siku)? Większość z nas ma takie doświadczenia, choć klikanie to nie tylko pisanie przecież! A nasze czasy wygenerowały systemy ochronne w tym temacie, oraz systemy katapultujące w stronę zawodowych zachwytów.
No i siedzę…. przy tym komputerze teraz…..
***
Oto 4 minuty opowieści z tego co się dzieje za kurtyną takiego właśnie dnia. Czy to brzmi dość uniwersalnie?

 

Osoby piszącej BHP – z serii „życiowa pogadanka”

Zaczyna się od nieprzespanych nocy. Śnienie jest zbyt intensywne, niepokojące, powraca jakiś motyw, albo postać i  sytuacja wkrótce trąci lekką paranoją. Ja się wzbraniam – to mi się śni i śni. Ja – staram się pojąć w tym rzecz – rzecz się nie wyjaśnia. Ani trochę. Do czasu, oczywiście, do czasu. Ten czas nadchodzi, gdy walcząc z opuchniętymi oczami, siadam jednak do komputera. I zapisuję pierwszą stronę. Przenoszę nieskładną opowieść z dysku głowy na inny dysk. Motywy przeważnie zaczynają się składać. Pojawiają się postaci, za którymi podążam. Niekiedy – nie nadążam… ale niech im będzie. Stukam w laptop, coraz szybciej. Palce bolą. Prawy nadgarstek długo nie odczuje ulgi. Sny, wychodzą na światło dzienne i doznaję euforii, niesie mnie tajemny rytm, wybijany na klawiaturze. Pisząc, przemieszczam się w czasie i w przestrzeni, ale zapominam przemieszczać się do kuchni, w której przypalam kolejny czajnik. Inwestuję w te czajniki i mam szczęście, że nic więcej nie doznaje uszczerbku. Sąsiedzi mogą spać spokojnie, jako i ja teraz sypiam.

No, a potem nasila  się ból nadgarstka i kręgosłupa. Usadzam tułów w najbardziej odpowiednim fotelu, utrzymuję pion, w końcu kupuję poduszkę – jeżyka, żeby krzyż miał się lepiej, nie krzyżuję nóg, nie robię zeza i nabywam pajączka, żeby się nie garbić. Moje łopatki spotykają się za moimi plecami i na pewno  plotkują o tym co piszę. I śmieją się ze mnie. I niemalże -kończąc moją pracę, zaczynam się zastanawiać:

Kto to przeczyta? Przecież podobne historie już były. Wszystko już było. było było.

Kto mi to wyda?

Komu to potrzebne?