jesteśmy mierzalni… centymetrem!

I nagle to do mnie dotarło i niemalże zwaliło z nóg. Dotarło do mnie, co sobie zrobiliśmy, jaki koncept rozgościł się w naszych głowach i psuje nam dobre dni 😉 W zasadzie – co ja sobie zrobiłam i czemu odmierzam nie tylko czas, ale i sama siebie? Przecież nie jestem programem matematycznym, tworem zero-jedynkowym, a tymczasem…

Zauważenie tego w swoim ciele jest sygnałem wyboru – cieszę się, że..  albo wkurzam się, bo…., dobrze, że rośnie i niedobrze, że rośnie. Małe jest piękne. Duże jest piękne. Ciało jest brzydkie. Ciało w nieustannej obserwacji…

Ja jestem mierzalna, jesteśmy mierzalni.

Za miarę uważamy…  centymetr!

Oto nasz ludzki wymiar w centymetrach

Co za spłaszczenie. Co za nieporozumienie.

Nie do wiary do czego doszliśmy w ciągu ostatnich stuleci.