Kosmos.

Kosmos to….

Powiedziano nam, że kosmos jest gdzieś, tam. Powiedziano nam, że jeśli czegoś nie widać, nie czuć, to… pewnie tego nie ma. Ale przecież oko rejestruje tylko pewne pasmo fotonowe, a mózg to interpretuje. Gdyby poszerzyć parametry widzenia… zoptymalizować mózgowe oprogramowanie deszyfrujące to…. Kosmos. Po prostu kosmos! Bo ani nasze oko nie działa jak soczewka kamery, ani nasza siatkówka nie działa jak matryca, ani nasz mózg nie działa jak dysk twardy. Mechanizm interpretacji obrazu zakodowany w mózgu wyewoluował i nadal to robi.

Uwielbiam te optyczne kwestie, bo mi przypominają, jak bardzo nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to, co postrzegamy, mocno różni się od tego, na co patrzymy. Hm… popatrzmy w kosmos…. Zobaczmy co tam…

Powiedziano nam, że w kosmos trzeba polecieć, żeby obadać I zrozumieć czym jest, kim my jesteśmy. Wielki krok dla ludzkości… taaaaa; ale – a to prosta życiowa logika – przecież jesteśmy kosmosem. Żyjemy w symbiozie z planetą i w jakiejś niejasnej jeszcze relacji z innymi, z Drogą Mleczną itd., Tworzymy kosmos, będąc jego częścią. Dużą, czy małą – to nieistotne. Jesteś składową kosmosu. Zasady działające w tobie, dla Ciebie są tożsame z kosmicznymi prawami. Nie oddzielnie. Nie da się iść pod ten prąd. To nie kwestia wiary czy nie wiary, tylko danych, takich matematycznych, fizyka kwantowa inne nauki…

Kosmos to my. Literalnie.

Co to za szaleństwo każe nam pędzić gdzieś na zewnątrz, żeby czerpać wiedzę o tym, co jest nami w środku? Co to za szaleństwo pcha nas hen, hen, zamiast zapytać, czy na pewno wiem co i jak działa tu, blisko, najbliżej? Czy ogarniam, chociażby pole magnetyczne swojego serca? A przy okazji wszystkie żywe organizmy promieniują, to można zbadać. To nie tylko biologiczne termodynamika, to jest promieniowanie mitogeniczne, zbliżone do promieniowania nadfioletowegoto co badał m.in. prof. Fritz-Albert Popp, czołowy ekspert od biologicznie emitowanych fotonów z Międzynarodowego Instytutu Biofizyki w Niemczech. Te badania są super informacją o tym czym jesteśmy, jak to, czyli ja działa…? Lecz prędzej poekscytujemy się promieniowaniem kosmicznym! Nie mam nic przeciwko, żeby to wiedzieć, lecz … w każdej szkole ważna była informacja o promieniowaniu kosmicznym, nie do sprawdzenia na lekcji fizyki, a o tym, że człowiek promieniuje w — mało który uczeń wie. A to można sprawdzić od ręki. I jest to wiedza przegłęboka i skutkująca uświadomieniem sobie ważnych spraw, to jest wielki krok konkretnego człowieka. Czyli ludzkości, bo każdy z nas.. to ludzkość.

Powiedziano nam, że kosmos jest kluczem, tajemnicą, odpowiedzią, naszą przyszłością. No, serio?

***

dźwięki https://mixkit.co, muz. www.purple-planet.com

Żubr ma to w nosie (nauka vs filozofia codzienności)

Żubr ma to w nosie

Badamy naszą rzeczywistość bardzo wnikliwie. naukowcy dostarczają nam też informacji, z których możemy czerpać wiedzę o tym co jest naszym światem i stosownie się do tej wiedzy ustosunkować. Mnie ostatnio zainspirowali badacze żubrzej mikroflory. Pewnie dlatego, że okazało się właśnie, iż Żubr, to unikalne zwierzę, posiadające unikalne pasożyty i to… mówiąc krótko – ma to w nosie nikt i tak jak on to nie ma nikt.

Król Puszczy zdecydowanie mnie zainspirował, bo także wiele spraw chciałabym mieć w nosie, chociaż to tylko metafora. Z naukowego punktu widzenia jednak sprawa jest poważniejsza – i nie dlatego, że żubrzy nos mógłby przyczynić się do ludzkiej epidemii pasożytniczej. Jednak na wszelki wypadek niech żaden żubr na nas nie kichnie.

Otóż, badacze z Uniwersytetu Gdańskiego i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, informując o pasożytach w nosie żubra, nic mieli na celu dodanie o wszystkich naszych ludzkich zdrowotnych strachów – kolejnego, lecz poinformowanie, że żubr przecież wyginął na wolności, a obecna populacja została odbudowana w oparciu o zaledwie kilka osobników pochodzących z hodowli. I to naprawdę sprzyjało to utracie naturalnej parazytofauny, a tu proszę – jednak te oryginalne pasożyty przetrwały.

Bardzo to jest optymistyczna informacja, że zwierzęta utrzymują tak.. żywy kontakt z przodkami, którego nie da się tak łatwo unicestwić.

Ta ciągłość, oparta wprawdzie na pasożytach w tym przypadku, ale też i będąca przecież zapisem w DNA, może być teraz dla nas lekcją, w której łączność z przeszłością , prawdziwa tradycja, to nie ceremonie i rodzinne obyczaje, ale coś znacznie bliższego ciału; to nasz wygląd, mikrobiom, to co mamy w nosie i to jakim nam się świat wydaje.

Dla żubra, świat to miejsce bezpieczne. Kto widział żubra na wolności ten wie, że żubr się nie boi. Ludzi ma też w nosie, pociągu się nie przestraszy i w ogóle – jest przez duże Jest. Przecież poradził sobie świetnie z wyginięciem! Jak widać.  O czym świadczą obadane pasożyty.

Zatem warto pamiętać, że niewzruszona postawa żubra może być dla nas wskazówką. Bo my też należymym do fauny i flory tej Planety, prawda? I nie mamy jej w nosie…jednocześnie trochę mając.

***

muz. https://freemusicarchive.org/music/Nada_Baba/Yidaki_Mind_Tree

 

Warsztaty – sztuka pisania piosenki optymistycznej,czyli kto z nas nie nuci nigdy niczego?

Naprawdę wszyscy potrzebujemy optymizmu. Chociaż nie wszyscy potrzebujemy piosenek. Ale kto z nas nie nuci  nigdy niczego???

Dlatego pomogę napisać dobrą, optymistyczną piosenkę, piosenkę – pocieszycielkę, piosenkę – talizman, piosenkę na głęboki oddech 😉
To da się zrobić lekko, bez generowania stresu, bez obaw, bez napięcia. Są na to sposoby! Wprawdzie nie na każdego działają, ale po warsztatach – będziesz mieć pomysł na swój tekst (a przynajmniej na pierwsze, zgrabne linijki)

Posłuchaj….

      2020.08.02 Mi³ka Malzahn o pisaniu piosenek

Pytanie zadawała i rozmowę zmontowała Dorota Sokołowska (LOVE!!!!) 🙂

Szanowny adepcie sztuki pisania piosenek – jeżeli o mnie dotąd nie słyszałeś – to nic dziwnego. Ukrywam się. Za słowami najczęściej. Piosenki piszę od lat dwudziestu co najmniej, kiedyś dla siebie – teraz dla rozmaitych artystów, zajmujących się bardzo rozmaitą muzyką.

Dzień 1

Trochę teorii, rozmowa o oczekiwaniach
Budowa piosenki i jej zastosowanie
Rytmika, jako wsparcie
Balansowanie nastrojem jako ułatwienie
Pomysł jako podstawa (szukanie, segregowanie, próba wygenerowanie kilku na miejscu)
Jak piszący dogaduje się ze śpiewającym, jeśli to nie ta sama osoba? (BHP współpracy)

Dzień 2

Każdy z uczestników pisze piosenkę: wersje próbne, lekki szkice, rozwiązania dylematów
Wersja z muzyką
Wersja bez muzyki
Konkretne dyskusje o konkretnych pomysłach
Ćwiczenia z wyobraźni – czyli jak to zabrzmi i kto zaśpiewa to tak, jak należy (lub nauka wypuszczenia tekstu w świat)

***