Alkohol, magia i Sherry.

Tu (patrz dźwięk w linku) z Joasią rozkminiamy Sherry! J. jest somelierką, więc wie. A ja smakuję poezję na wszystkie sposoby .
I dzielę się tym, no wiadomo. A Nowy Rok podlany lekko ambrozją – cudem być może. Stawiałabym na lekkość. Cherry-wątek się rozwija, bo jedyne (dotąd), bezsensowane zresztą, skojarzenie z cherry to taka durna piosenka Modern Talking: szery, szery lady. I to tanie, słodkie jak ulepek wino w realiach PRL-u, podawane jako „winko dla pań”. Zatem… Spotkanie z Joasią zmieniło mi postrzeganie, więc w noc sylwestrową życzę fantastycznego smaku, zapachu, delikatności, zwiewności, radości, prawdziwości, porozumiewalności, miłości, zWinności! Hej!
Ps. A kilka pełnych i pustych, a smacznych kieliszków zawdzięczam TORTOVA BY AGA. Zajrzyj i tam.

Magiczna pięta

I wszystko wydaje się takie jak zawsze: trawa jest zielona, woda chłodna i (w miarę) krystaliczna, turyści spacerują spokojnie… Świat wciąż jeszcze próbuje zmieścić się w starych ramach. A my udajemy, że nie widzimy tego upychania niepasujących klocków, barw, nut, ziarenek i plew, faktów. Aż nagle… moja własna pięta okazuje się czarodziejską różdżką! https://anchor.fm/milkamalzahn Inne czary opowiadam w „Dzienniku Zmian”.

I nie są to opowieści  utkane z mchu i paproci, szyte nićmi babiego lata. Opierają się na słowach, widokach, wzorach zauważonych, usłyszanych, przynależnych do tej rzeczywistości.