Co to jest – turystyka intuicyjna?

W czasach pędu i jednocześnie – w czasach ugruntowywania się idei – slow life, potrzebujemy wytchnienia.

Podróżowanie jest sposobem na uzyskanie takiej dobrej zmiany dla ciała fizycznego i mentalnego, ale wtedy, gdy nie jest pędem i zaliczaniem atrakcji. Jest szalenie dużo opcji aktywności turystycznych, lecz zauważyłam i zdefiniowałam taką wersję, która wydaje się być skrojona na te czasy. Nie ma pędu, ale są wyzwania. Jest to pomysł bliski odpoczywaniu w stylu flow, lecz oparty jest raczej o potrzebę przeżywania przygody niż o bujania się w hamaku w rajskiej okolicy. Definicję pomogła mi opracować Monika.

A nasza rozmowa formująca ideę turystki intuicyjnej brzmi tak:

Turystyka intuicyjna to takie podejście do podróżowania, które opiera się na przypuszczeniach i geograficznych fantazjach.

A Monika Piskurewicz (cudowny człowiek kina, tańca i fotografii) a tu udowadnia, że można ograniczyć ruch do nie nazbyt odległych miejsc.

Ostatecznym sprawdzianem tego rodzaju wypoczynku jest przyjemność, jaką można czerpać z mniej spektakularnych atrakcji turystycznych np.: puste plaże poza sezonem, zwykły dzień w zwykłym miasteczku, zachodzące słońce na jednej z zatłoczonych ulic. W praktyce turystyki intuicyjnej decyzje podejmowane są często w oparciu o wewnętrzne przekonania oraz siłę sentymentu. Można to porównać do rzucania kością i jazdy w kierunku, który wskaże los :). Niektóre pozytywy turystyki intuicyjnej to: możliwość odkrywania nieznanych i nieoczekiwanych miejsc Większa swoboda i elastyczność Rozwijanie kreatywności i umiejętności radzenia sobie w różnych sytuacjach Poznawanie nowych ludzi i kultur (jak zawsze).