Czas uchodźców. Białowieża. Wiele granic.

Białowieża. Uchodźcy. Napięcie. Zrozumienie. Interpretacja. Stres. Niepewność. Pustka. Mundury. O krok od chaosu…. Po sporym wysiłku myślowym: co da się powiedzieć, jeśli da się jeszcze coś powiedzieć, oraz czy w ogóle można — wygenerowałam rzecz nagraną w Białowieży… I oto mam podcast artystycznie komentujący…hm.


„Całe życie piszemy epigenetyczny list do przyszłych pokoleń. Musimy być świadomi, że wszystko, co przeżywamy, przekazujemy dalej. Albo się z tym uporamy, albo nie, mamy na to wpływ” – przypomina Jadwiga Jośko-Ochojska ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

Tymczasem chodzę po Białowieży w skupieniu, beztroskie spacerowanie nie jest możliwe. Wciąż, nawet do wsi docierają uchodźcy, wymagając po tej jesiennej przeprawie przez las – pomocy, wsparcia.

Główną drogą, najdłuższą i najszerszą jeżdżą z ogromną prędkością wielkie, wojskowe ciężarówki. Wszyscy tu żyją w większym lub mniejszym stresie, odpakowują nam się stare, rodzinne traumy…