Listy z zaświatów mnie nie dziwią, o już nie…
Nawet gdy podpisano per: #Witkacy
Ale kiedy rozlega się pukanie, a potem pojawia się Ida Volpone, ksiądz Bymbylak (jakoś nią bardzo zauroczony) – milkliwy Chlodwig de Ściervo i nieco gruby emisariusz karbonarów, który pochyla się nagle nade mną i szepcze…
(a co mi powiedział emisatiusz – w linku usłyszysz, rzecz jasna)
W każdym razie – skandaliczna ekscytacja!
List od Witkacego … co z tego, co z tego????? Jak to co – drama gotowa, metafizyka leci we wszystkie strony jak ptak spłoszony 😉