Kto wskakuje za mną na karuzelę? Zachęcam. Odwagi! Tak karuzela ma dwieście lat, ale efekt…. no baaaaaa!
Stoję w Pradze po karuzelą i rozkręcam rozkminianie. I nucę. I na wyobraźnię działam!
Karuzela wygląda jak pozytywka, tylko jest duża. Jest słodka i rozczulająca, ale nie ulegam temu wrażeniu. Bo z drewniano-złotego pochodu wyłania mi się taki obraz ówczesnej, a i współczesnej rozrywki mającej swoje cienie, przy swoich blaskach… (hop słuchawki!)