Dość radośnie o chaosie.
Chaos się męczy. Chaosowaniem.
Zewnętrzny chaos kontra wewnętrzny porządek – Kosmos. Chaos się męczy jednak chaosowaniem , a porządek ze środka promieniuj, nieustannie , promieniuj jak grzejnik. Powoli. I po czasie – wszędzie jest ciepło. Wszędzie jest poukładane, poczyszczone, przetarte, przewietrzone itd.
Tak powinniśmy w środku mieć. Spokojnie, przestrzennie, z miejscem do relaksu, i do pracy. Z miejscem na nowe idee, bez brudu. Żadnego. W każdym brudu sensie.
Hania mówi, ze nasze mózgi nasączone bzdurami i chaosem tak łatwo nie poddadzą się porządkowi. A to tego – – spiskowe teorie są mocno sycące, jak ciastka z kremem – mówi Hanka. Obie chętnie celebrujemy ten smak w pochmurne popołudnia
na zachętę, do podjęcia natychmiastowej próby zrobienia w sobie, wśród ku porządku słowa Lao Tse: „Spokojnemu umysłowi poddaje się cały wszechświat”
Wyobraź co stanie się, gdy wszystkie umysły na świecie będą będą spokojne.
Chaos jest chaosem dlatego, że człowiek go nie ogarnia.
Chaos to taki czynnik pozaludzki; stan pomiędzy stanem- coś, co i bez naszego zaangażowania pojawia się, jak cicha woda nocnej powodzi. Rozlewa się. Powoli. Nie ma takiej tamy, przez którą się nie przeleje. Jak bym się na nią nie gapiła – ona i tak się pojawi, zaleje, przetoczy się, przepłynie…
Chaos. Walka z chaosem nie ma sensu, zabiera jasność dobrego dnia i spokój ciemnej nocy.
No to… nie walczę. Na swój sposób lekceważę chaos.
Mówię mu: no ok, wielka wodo, zanurzam się w chaosie jak w ciepłej kąpieli i akceptuję to, że jest. Skoro już jest. Nie poradzę. Nie boją się chaosu, uczę się płynąć. I po jakimś czasie, tak – już umiem. I nawet już mogę nawigować. I teraz o moim życiu decyduję ja – nie chaos.
Nie powstrzymam tej powodzi, ale spokojnie poszukam suchego miejsca. I tam odprawię odpowiednie ceremonie. Z chaosu zawsze wyłania się jakiś porządek. Przecież na początku był chaos…..
JAN PARANDOWSKI w mitologii greckiej w rozdziale Narodziny świata pisał tak „Na początku był Chaos. Któż zdoła powiedzieć dokładnie, co to był Chaos? Niejedni widzieli w nim jakąś istotę boską, ale bez określonego kształtu. Inni – a takich było więcej – mówili, że to wielka otchłań, pełna siły twórczej i boskich nasieni, jakby jedna masa nieuporządkowana, ciężka i ciemna, mieszanina ziemi, wody, ognia i powietrza. Z tej napełnionej otchłani, kryjącej w sobie wszystkie zarodki przyszłego świata, wyłoniły się dwa potężne bóstwa, pierwsza królewska para bogów: Uranos – Niebo i Gaja – Ziemia. Oni dali początek wielu pokoleniom bogów”.
Tak, najprawdopodobniej jesteśmy bogami, tego świata. I jego porządek zależy ode mnie, od ciebie, od nich/ ode mnie, od ciebie, od nich…/ ode mnie, od ciebie, od nich
***
muz: https://freemusicarchive.org, www.purple-planet.com.