Blog

Ryzyko autentyczności.

O odwadze, która przychodzi z wiekiem i o sztuce bycia „głupim Jasiem” w świecie perfekcji.

Nie wiem, czy bardziej boimy się błędu, czy ciszy po nim. Ale wiem jedno — to właśnie ona uczyniła mnie prawdziwości.

Czasem wielka odwaga polega na porzuceniu perfekcji, porzuceniu wyobrażeń i wybraniu takiej drogi, na której może nie ma fajerwerków, ale jest osobista prawda. Wiem, brzmi jak bajka o Głupim Jasiu, co to był mądry, ale życie — to rodzaj bajki.

Popatrzmy na fakty 🙂

Jestem pokoleniem, które w podstawówce musiało uczyć się rosyjskiego. Nie żałuję, ale angielszczyzną zajęłam się…. dobrze po 30-tce. Byłam przekonana, że mój angielski powinien być wypolerowany do połysku, zanim jakikolwiek komunikat wyślę w świat. Ale, elegancko się starzejąc, zyskałam syndrom takiej odwagi typu: “zrobię tak, bo tak”.

I wtedy uznałam, że sedno przekazu nie będzie dla mnie kwestią akcentu, a rezonansem. Postawiłam na „głupiego Jasia”. Postanowiłam potraktować niedoskonałość jako element twórczy. Jako zasób. Zaryzykowałam, budując coś niezwykle osobistego. Z zewnątrz to mogło wyglądać jak lekka głupota, od środka — to był potężny proces zmiany.
I zaryzykowałam, wyrażając wykreowane treści w języku, z którym nie jestem „sklejona emocjonalnie”.


Dziś dzielę się z anglojęzycznym światem taką informacją: moje wiersze medytacyjne są dostępne w jednej z czołowych aplikacji mindfulness.

Insight Timer

To jest efekt poboczny postawienia na jakość przekazu, a nie siłę wyrazu :)

I to jest piękny paradoks: bo mały akt odwagi zaowocował inspirującą współpracą. Głupi, niedouczony Jasio wyruszył w drogę, mimo wszystko.

Moja propozycja, “Inner Dance – Poetic Audio Meditation”, jest dość intymnym eksperymentem. Stworzyłam dwujęzyczny wiersz, łączący język angielski z miękkimi, melodyjnymi tonami polszczyzny (w opisie nazwałam to słowiańskim brzmieniem :)).

„The Slavic tones invite you to experience mindfulness through both content and the resonance of words, as their rhythm and frequency gently reach the body and mind.

I w każdym języku jest to zaproszenie do zwolnienia i wsłuchania się w subtelny wewnętrzny taniec, tam i cisza, i ruch prowadzą gdzieś głębiej.

Zaprowadziły mnie w totalnie ciekawe miejsca.

Czasem najważniejszy krok to ten, który robimy w niepewności, odrzucając presję „idealnego standardu”. A podczas „tworzenia w ciemno” rodzi się ciekawsza narracja. Wyruszając w drogę bez zabezpieczeń w postaci logiki — lądujemy we własnej krainie. Oby permementnego sukcesu 🙂

A Ty, czy czasem łamiesz zasadę perfekcji na rzecz autentyczności?

Czy czasem jednak porzucasz formę na rzecz wyrażenia tego, co w przysłowiowej „duszy ci gra”?

Żeby nie było — jestem uparta i pierwsze próby poczyniłam dobrych parę miesięcy temu. A teraz patrzę wstecz i zastanawiam się nad rodzajem odwagi, który zyskuje się z wiekiem. Nad byciem głupim Jasiem dla wszelkich wygórowanych oczekiwań i poprzeczek.

To jest inna odwaga niż za młodu.

To nie jest zwyczajna brawura.

P.S. Z naukowego punktu widzenia dojrzałość to nie tylko suma doświadczeń czy metryka – to zdolność do autorefleksji, rozpoznawania własnych emocji i świadomego podejmowania decyzji. Psychologowie podkreślają, że wewnętrzny głos, to efekt rozwoju samoświadomości i empatii wobec siebie. To właśnie ten głos pozwala nam oddzielić impulsy od jaźni-osobowości-siebie, zatrzymać się na chwilę i wybrać to, co nam naprawdę służy.

Bierz pod uwagę głos głupiego Jasia w sobie. Tak na wszelki wypadek.

I niech na drodze wyboru nie staje nigdy wybór języka 😉

***

Words are more than just their content; they’re also their sound. That’s why I use two languages for one thought – affirmation of maturity. “Let that truly resonate”
***

Pozdrawiam serdecznie.

Miłka

Miłka Malzahn, pisze powieści, myśli powieści, oraz powiada powieści (ale to tylko na specjalne życzenie tylko). Jest filozofem, dziennikarzem, pisze książki, wykłada na uczelniach i robi czapki na szydełku, bo ma taką fantazję i lubi podążać za nitką.