
Przyglądam się z czułością plemieniu covidian i antycovidian i… buduję odporność!
Jak hartowała się …
Gdyż przyglądam się z czułością plemieniu covidian i antycovidian. I buduję odporność. Pakiety informacji z kraju i ze świata bombardują moją głowę, są wojny, są protesty, torturują bliźniego mego, uciekają przed czymś, gonią za czymś. A ja buduję odporność.
Odporność, odporność, odporność, odporność, odporność!
Czy to jest już klucz, czy jeszcze kierunkowskaz, hę?
ODPORNOŚĆ
Pływam w morzu witaminy C, pszczoły w tym roku robiły pyłek tylko dla mnie, ocet wrotyczowy nie ma przede mną tajemnic, a w powietrzu unoszą się eteryczne olejki. Stawiam na oregano, chwalę sobie kuchnię włoską, hoduję na parapecie zioła. Buduję swoją odporność. Buduję odporność. Przyglądam się z czułością plemieniu covidian i antycovidian I buduję odporność. Pakiety informacji z kraju i ze świata bombardują moją głowę, są wojny, są protesty, torturują bliźniego mego, uciekają przed czymś, gonią za czymś. A ja buduję odporność.
Małe drobne niedogodności, plotka w pracy, awantura na drodze – buduję swoją odporność. Wychodzę na balkon i proszę słońce o promienie, żebym jak zmyślna roślina – na wszelkie dostępne sposoby budowała swoja odporność. Narzekania globalne, narzekania lokalne, narzekania domowe – rzeki treści, kwantowe strumienie, jak z naukowej animacji, odbijają się od mojego ciała.
bo
Zbudowałam swoją odporność.
Cud.
I co teraz?