Napisany na fali silnej, poetyckiej emocji – Hymn Slamu Białystok!

Ten hymn napisałam z nagłej i wielkiej inspiracji, na serwetce podczas poprzedniego slamu. A teraz.. no proszę żyje życiem własnym (ewentualnie życiem Patryk Ołdziejewski …. bo hymny bywają z natury zaborcze) lecz – niech żyjeee!

Hymn podlaskiego Slamu

 

To hymn jest na cześć chwil wiekopomnych

spotkań przy wierszach – a bez słów bezdomnych,

bo jeśli warto coś już szepnąć komu:

to tutaj słowa są już zawsze w domu;

to tutaj słowom jest dobrze i miło;

będziemy się starać by tak zawsze było.

****

To hymn jest na cześć aż takiej odwagi

gdy poeta każdy jest tu słowem – nagi;

gdy poeta szczerze się dowidzów szczerzy,

a widz każdy przecież poecie uwierzy!

Dobre słowo – cieszy, dobre słowo – zmienia

i poezja wciąż ma coś do powiedzenia,

a slam niesie w sobie słów potężną treść –

trzeba tę treść sprawdzać, by ją dobrze znieść.

Rymy niosą słowa, słowa rymy niosą, a teraz niosę puchar, gdyż niosło te rymy skutecznie i lądowały bezpiecznie. Na widowni :). Kto był na slamie w Białymstoku ten wie… 🙂

PS podczas tej czerwcowej edycji otrzymałam specjalną nagrodę puchar i 200 zł za wiersz rymowany (ufundował anonimowy sponsor)