
Magiczne miejsca są wszędzie, ale widoki w Stambule to więcej niż magia.
Magiczne miejsca są wszędzie. W każdym mieście. Na każdej wsi. Jeśli tylko użyjemy własnego, magicznego filtra, w patrzeniu na ten świat.
Bo jest niezwykły. Świat, nie filtr. Filtr to kwestia wyćwiczenia i dostrojenia.
No, ale widoki w Stambule — mocno pomagają sztuce filtrowania świata.
Dlatego korzystam z szansy, jaką dają podróże. Z tego ruchu, który potrafi porządkować głowę, z tego lądowania w innej scenografii — co z kolei pomaga zauważać umowność tak wielu rzeczy i spraw, które na co dzień uważałabym za podstawy życiowe. Nie, to nie są podstawy. To są moje wybory. To są krajobrazy, w których decyduję się funkcjonować.
Ach Stambuł… to szczególny krajobraz 😉


Jean-Jacques Rousseau napisał tak:
Życie włóczęgi to najmilsza dla mnie forma życia. Wędrować pieszo w piękną pogodę, piękną okolicą, nie spiesząc się, mając wszelako jako kres drogi przedmiot pełen uroku — oto ze wszystkich sposobów życia ten, który najbardziej przypada mi do smaku…
Rozwinięcie tej myśli można znaleźć tutaj Rousseau ” wyznania” tom 1
Daję sobie w prezencie czas tej wyprawy, odklejam się od codzienności, a nie mam tyle czasu, by dokleić siebie do tutejszego rytmu. Zatem jestem poza rytmami, balansując w nowej rzeczywistości tym, co przywiozłam ze starej.
Dosłownie — bujam się po tym mieście, od miejsca do miejsca, od zabłądzenia do odnalezienia.
Widzę podróż nie tylko jako fizyczne przemieszczenie się, ale przede wszystkim – głęboką metaforę wewnętrznego przesunięcia azymutu. Tak, można to nazwać przemianą. To doby sposób na odklejenie się od rutyny, pozwalający na zresetowanie emocjonalnych zasobów, czy odzyskanie jakiejś harmonii, połączenia między podróżującym ciałem, a zawsze będącym w metafizycznej przestrzeni – duchem.
Gdy podróż przewietrza wnętrze.
Podróż realizuje i symbolizuje odejście od znanych, czasem przytłaczających schematów codzienności. Nowy krajobraz ułatwia wejście do nowej przestrzeni – zarówno fizycznej, jak i mentalnej. To trochę tak, jakby otworzyć okno w duszy, wpuszczając świeże powietrze, które rozwiewa kurz nagromadzonych myśli, lęków i stresów. Idąc drogą, której się nie znało — można znaleźć impuls do świeżego spojrzenia na siebie i na swoje życie. Podróż zawsze zachęca, lub zmusza, do złapania nowej perspektywy. Na wszystko.




W podróży można dużo rozmawiać z innymi, spotykać masę ludzi, odkrywać różne punkty widzenia, perspektywy. Można też rozmawiać ze sobą w nieustannym monologu wewnętrznym, albo milczeć i zwyczajnie — być.
Plusy dla psyche to:
1. Odłączenie od codziennych obciążeń, a do tego dajemy sobie czas na refleksję i regenerację.
2. Nowa perspektywa: Zmiana otoczenia to jakby przenieść się w inny wymiar, gdzie codzienne problemy tracą na sile, a na ich miejscu pojawia się przestrzeń do kreatywnego myślenia.
3. Wzmacnianie odporności psychicznej: Konfrontacja z nieznanym, adaptacja do nowych warunków i zdobywanie nowych doświadczeń rozwijają elastyczność. Pod każdym względem.
Podróż jest ekspresją, wybija ze schematów.
ale spójrzmy na ten wiele wyjaśniający schemat:
[Codzienna Rutyna]
│
▼
[Nagromadzenie Stresu i Rytuałów]
│
▼
[Odludne Przestrzenie Podróży]
│
▼
[Detoks Umysłu i Ciała – Reset Energetyczny]
│
▼
[Nowa Perspektywa, Harmonia]
Czy czasem ćwiczysz odklejenie od codzienności? Jak?
Pytam i ślę serdeczności.