Las jak miasto
miasto lasu
Las jak miasto: gęsto, szumnie, drogi się przecinają tyle że w pionie. W poziomie – nie ma ludzi. Życia tu pod dostatkiem.
***
Zaczynam się rozglądać, a robię to nad wyraz spokojnie. Świat przenicowany wydaje się troszkę mroczny, wieczorny może, złożony jakby z cieniutkich firanek na których wyświetlane są obrazy, zachodzące na siebie, delikatnie poruszane przez czyjś oddech (… wewnętrzny). Jest horyzont, są ludzie, jest miasto. Nic nie wydaje się być dosłownie odwrócone. Różnica między moim, a tym światem nie jest wcale oczywista. W każdym razie po odwróceniu nic nie stoi na głowie, a wklęsłości i wypukłości, które widziałam na samym początku zaczynają wtapiać się w tło. I po chwili wszystko wygląda normalnie… no prawie
Wszystko jest takie proste! Czytanie to wycieczka, wycieczka to przeżycie, przeżycie to doświadczenie – doświadczenie daje świadome człowieczeństwo. Turystę – czytelnika – widza zabiorę w ciemny las, w nieco mroczną, bo odległą przeszłość, w czarną dziurę, w której każdego dnia rodzi się to, co współczesne.
Tylko jeszcze nie wiem kiedy.