Czy jesteśmy poduszkami i bez przewietrzania grozi nam stęchła szafa?

Odkryłam, że jestem starą poduchą . Przeanalizowałam obieg powietrza i doszłam do wniosku, że natychmiast trzeba się odkurzyć i przewietrzyć. Spróbowałam pojąć ten proces w pełni, ale proces najpierw pojął mnie.
Cóż, też się napowietrz. A poczujesz jak to jeeeeeeeest

Cóż, też się napowietrz

Wietrzenie głowy powinno być taką samą oczywistością, jak wietrzenie pościeli, poduch, kocy. Po prostu – przez parę godzin, kilka dni, tygodni – moglibyśmy się oddawać  procesowi przewietrzania.

Wietrzę się, przewietrzam się, przewieszam  –  lekko zgięta w pół, żeby wiatr dotarł wszędzie.

I oto nie ma już tej przebrzmiałej wersji mnie.   Głowę wystawiam na działanie przestrzeni, cudownie harmonijne krajobrazy stemplują moją pamięć. Przewietrzam się czymś, co czyści każdą komórkę i odkurza ścieżki neurologiczne. Trakty komunikacyjne zaczynają wyglądać pięknie i nowocześnie.

Po przewietrzeniu z łatwością buduję aktualną wersję mnie.  Nastąpiło  wyczesanie, wyczekanie, długi sen i wielkie przebudzenie.

Więc głaszczę czule wszystkie poduszki z dna szafy :).  Biorę wdech. Wydycham niebieskie niebo. Jestem gotowa.