Podcast

Czy jesteśmy poduszkami i bez przewietrzania grozi nam stęchła szafa?

Odkryłam, że jestem starą poduchą . Przeanalizowałam obieg powietrza i doszłam do wniosku, że natychmiast trzeba się odkurzyć i przewietrzyć. Spróbowałam pojąć ten proces w pełni, ale proces najpierw pojął mnie.
Cóż, też się napowietrz. A poczujesz jak to jeeeeeeeest

Cóż, też się napowietrz

Wietrzenie głowy powinno być taką samą oczywistością, jak wietrzenie pościeli, poduch, kocy. Po prostu – przez parę godzin, kilka dni, tygodni – moglibyśmy się oddawać  procesowi przewietrzania.

Wietrzę się, przewietrzam się, przewieszam  –  lekko zgięta w pół, żeby wiatr dotarł wszędzie.

I oto nie ma już tej przebrzmiałej wersji mnie.   Głowę wystawiam na działanie przestrzeni, cudownie harmonijne krajobrazy stemplują moją pamięć. Przewietrzam się czymś, co czyści każdą komórkę i odkurza ścieżki neurologiczne. Trakty komunikacyjne zaczynają wyglądać pięknie i nowocześnie.

Po przewietrzeniu z łatwością buduję aktualną wersję mnie.  Nastąpiło  wyczesanie, wyczekanie, długi sen i wielkie przebudzenie.

Więc głaszczę czule wszystkie poduszki z dna szafy :).  Biorę wdech. Wydycham niebieskie niebo. Jestem gotowa.

Miłka Malzahn, pisze powieści, myśli powieści, oraz powiada powieści (ale to tylko na specjalne życzenie tylko). Jest filozofem, dziennikarzem, pisze książki, wykłada na uczelniach i robi czapki na szydełku, bo ma taką fantazję i lubi podążać za nitką.