Konceptami świat ten stoi.
Wszyscy ćwiczymy teraz koncepcję zdrowia, ale i tak na każdego działa to inaczej. Mój Dziadek uważał, że nacieranie Przemysławką działa cuda. I kurcze, zdrowy był jak rydz, aż do śmierci. Umarł zaś sprawnie i szybko, a nikt się tego nie spodziewał, choć miała ponad 80 lat. Bo dla wiecznie chorych – wieczna choroba, dla niezdecydowanych i to i to.
Krzysztof Zanussi nakręcił kiedyś takie sobie film, pod wybitnym tytułem: Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową – owszem, życie kończy się śmiercią i nasza cywilizacja uważała,że nad tym panuje (pomijając wojny). To zresztą też koncepty, bo na przykład – szczerze wierzący wiedzą, że życie kończy się nowym życiem. I mówiąc szczerze – nie mam nic przeciwko temu.
To też koncept.
Czasami koncepty są jak pistoletowe kule mocno wbite w ciało, ostre i nieprzyjazne. Właśnie te kule wyłuskuję uważnie od jakiegoś czasu, a każda z wyjętych kul wspiera moją koncepcję totalnego zdrowia. Co do szczęśliwości – mam inne pomysły, ale to już sfera niewypowiadalnej radości…
***
PS. Przemysławka – polska woda kolońska,produkowana przez poznańskie zakłady Pollena-Lechia i sprzedawana w szklanych buteleczkach z plastikowym zakręcanych korkiem. Istniała już przed druga wojną światową, popularna w okresie PRL. Przemysławka została zdetronizowana przez wodę Brutal, produkowaną od końca lat 70. w oparciu o francuskie półprodukty.