Hiszpanka – dobra akcja i ubranka (w wielkim uproszczeniu)

recenzja Hiszpanka – niepokjojące iluzje, dekadecka atmosfera, przedziwna, acz fascynująca opowieść
zrodlo - materialy filmowe Pierwsze skojarzenie (słuszne) Grand Budapeszt Hotel.

Komu się podobał ten film – zostanie fanem „Hiszpanki”: ta stylistyka, podobny klimat (świetne, ciekawe zdjęcia-ujęcia), odpowiednio dziwaczni bohaterowie.

„Hiszpanka” jest trochę bardziej mroczna i trochę mniej przygodowa. Choć fabuła wciąga, naciąga rzeczywistość, zabiera nas w lekka szaloną podróż w czasie.

Tam gdzie akcja „Hiszpanki” zwalnia – aktorzy podtrzymują tempo, są świetni, nikt nie gra pierwszych skrzypiec, ale najmniej rola elegancko wybrzmiewa w całości. Świetnie wykreowany świat, kostiumy (Dorota Roqueplo), charakteryzacje…
Dekadenckie motywy okultystyczne pokazano z humorem i rozmachem , historię Polski (powstanie wielkopolskie) – pozamartyrologicznie i z przymrużeniem oka (sic!)


Oczywiście można by znaleźć niedociągnięcia, słyszałam, że są tacy którzy na seansie się nudzą, ale podejrzewam, że to raczej kwestia gustu niż sztuki filmowej.

Albo nam się taka stylistyka podoba, albo nie i wtedy najlepszy scenariusz nie da rady.

W tym filmie naprawdę wszystko gra, jest na poziomie i wyprawa do kina się uda, jeżeli lubimy klimat niepokojącej iluzji.

Miłka Malzahn

reżyser: Łukasz Barczyk;
zagrali: Crispin Glover, Bruce Glover, Florence Thomassin, Jan Frycz, Patrycja Ziółkowska, Jakub Gierszał, Sandra Korzeniak, Magdalena Popławska, Jan Peszek, Tomasz Kowalski, Piotr Głowacki, Karl Markovicks, Thomas Schweiberer, Jack Recknitz, Fritz von Friedl i inni.