Pora na Szeptuchy z Białorusi cz. 6, będzie o mocach i ile to niby kosztuje, o spotkaniu z publicznością i szeptaniu bez świadków.
Szeptanie ma bardzo dużo aspektów.
Skupimy się na sztuce uzdrawiania, ale przecież kulturowo szepcze się o rzeczach wstydliwych, jest też powiedzenie: „dzieci i ryby głosu nie mają” – też sugeruje, że dzieci mają rozmawiać przy dorosłych szeptem, żeby nie przeszkadzać. Szept – to skojarzenie z zabawą w „głuchy telefon” gdy informacja wyjściowa, przechodząc od ucha do ucha – w finale nie przypomina samej siebie. Szept… to kiedy się nim posługujemy na co dzień? Chociażby wtedy, gdy chcemy uśpić dziecko, lub nie obudzić domownika, lub wchodzimy do świątyni (jakiejkolwiek) i tam głośno może mówić tylko wyznaczona osoba. I to podczas ceremonii. Szept ma być oznaką szacunku Ach te wszystkie szeptania….
W tym odcinku – nie szepczemy o szeptach, wręcz przeciwnie! Ale zaszepcze przez moment szeptucha Antonowna i nasza podlaska szeptucha Ela Kuc na YT @chromosom33 @milka.malzahn
To w snach prowadzę alternatywne życie, którego pamięć pozwala mi przekraczać bariery logiki w realu, oczywiście bez przesady, ale mam pamięć światów, które sprawiają, że życie, to ludzkie liniowe ma dla mnie kilka innych wymiarów. Przeżywam sny tak samo mocno jak wydarzenia w rzeczywistości namacalnej. namierzam tematy w snach, wspierające rozumienie tego, co poza snami. Nie zatracam się. Ale mam szacunek do śnienia.
A wszystkie odcinki także – na Spotify i na Twojej ulubionej platformie z podcastami 🙂
Słucham uważnie porad dotyczących zdrowego snu, zawsze to pomocne.
PS. to podczas snu REM, ciało przechodzi przez tzw. paraliż senny, który zapobiega fizycznemu wykonywaniu ruchów ze snu. Mimo to, inne funkcje fizjologiczne, takie jak bicie serca i oddech, mogą reagować na treść snów, co sprawia, że przeżywamy sny bardzo realistycznie. Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian I wreszcie – niechże to wybrzmi: nie ma obowiązku wyciskania siódmych i piętnastych potów na siłowni. Najważniejszy, najskuteczniejszy jest ruch który lubimy. uwielbiam to zdanie. Naprawdę.
A wracając do snów: Carlos Castaneda sztuka śnienia pisał:
„Śnienia można tylko doświadczyć. Śnienie to nie to samo, co mieć sny. Nie jest to również sen na jawie ani wyrażanie życzeń, ani też wyobraźnia. Poprzez śnienie możemy postrzegać inne światy, które, rzecz jasna, możemy opisać, ale nie możemy opisać tego, co pozwala nam je postrzegać. Możemy jednak czuć, jak śnienie otwiera dla nas te inne wymiary. Śnienie wydaje się wrażeniem – procesem w naszym ciele, świadomością w naszym umyśle. W trakcie swoich ogólnych nauk don Juan dokładnie wyjaśniał mi zasady, przesłanki i ćwiczenia w sztuce śnienia. Jego nauki dzieliły się na dwie części. Pierwsza dotyczyła procedur śnienia, a druga czysto abstrakcyjnych objaśnień tych procedur.”
Więc przywróć snom ich ważne miejsce w codzienności. poczesne miejsce, choć brzmienie retro, ale mi pasuje. to powtórzę: przywróć snom ich poczesne miejsce w twojej codzienności! To szalenie poetycki proces, ale w równie szalenie konkretnym wymiarze.
Cokolwiek robisz – możesz inspirować, czegokolwiek doświadczasz – to może cię inspirować. Rzecz o warsztatach, konferencjach i szkoleniach.
Wiem, że cokolwiek robię – mogę kogoś zainspirować. I czegokolwiek doświadczam – to inspirować może mnie samą. Od tego są warsztaty, te które prowadzę także. Od tego są konferencje, a najbliższa to podcastowy Pyrcaster, gdzie mam zamiar posłuchać o branżowym marketingu, podpytać o to i owo, poznać nowe ścieżki, nowych ludzi, nowe miejsca 😉 https://pyrcaster.pl/
Dziennik Zmian podlega, jak wszystko, nieustannym zmianom. Istnieje jakiś horyzont ku któremu zmierza, ale – szczerze – podcastowanie to żywioł. Nie jestem w stanie przewidzieć wszystkiego.
Podejrzewam, że zawodowi planerzy i życiowi stratedzy trochę się na mnie oburzą. Jestem otwarta na pouczenia.
PS, lubię się uczyć… tego, czego chcę 😉
To też małe nawet szkolenia, typu – jak zrobić fajne zdjęcie na… itd itp.
Mam w sobie potrzebę zapełniania głowy nowymi treściami. Potem z nich korzystam. Albo nie. Jeśli nie – to mała klęska, ale i nauka wyboru, doboru i liczenia sił na zamiary.
A jak to jest u Ciebie?
W ogóle podejmowanie decyzji to moja pięta achillesowa i się do tego przyznaję 🙂
Poza tym, kiedy już podejmuję decyzję – to się jej trzymam. I kiedy decyduję się na zrobienie warsztatów – to pochylam się nad tym, z całą troską jaką mam.
I – oczywiście – ruszam wyobraźnię. Bo to czasem jest ważniejsze niż decyzje. Każda.
O sztuce poruszania wyobraźni – opowieść jest na pierwszym planie, ale gdyby ktoś chciał spojrzeć na temat od jeszcze innej strony
to… proszę bardzo:
Prowadzenie warsztatów to nie tylko praca, ale również sporo innych korzyści:
1. Rozwój, czyli
Pogłębianie wiedzy: Przygotowując się do prowadzenia warsztatów, często trzeba zgłębić temat, co pozwala na poszerzenie własnej wiedzy.
To lepsze umiejętności komunikacyjne: ćwiczenie czyni mistrza 🙂 Często, chociaż nie zawsze. Ale warto spróbować.
2. Satysfakcja i motywacja
bywają, chociaż, umówmy się, to nie jest reguła. Ale mam prawo na to liczyć, prawda?