Blog

Bo stopa jest ważna. 

Bo stopa jest ważna. 

Starość.

Kolejna para butów – dowód na nadmiarowy dobrostan, niefrasobliwość finansowa, nieekologiczne podejście do zasobów swoich i zasobów świata, kaprys, czysta konsumpcyjność, albo no… kurcze – przyjemność i poczucie posiadania fajnie obutych stóp, skutecznie osłoniętych, przygotowanych na wszystko, odważnie stąpających po ziemi. Bo stopa jest ważna. Stopa jest życiowa.

Dobrze jest rozpieszczać stopy i swoje poczucie estetyki, dobrze, bo to się kończy.

Stopy przestają mieć znaczenie estetyczne, ich funkcjonalność, do pewnego momentu – wieloraka – ogranicza się to tego, żeby nas przenieść z łóżka do łazienki, do pokoju, po zakupy do najbliższego sklepu.

I już. Tyle. Aż tyle. Nie więcej, bo bolą, bo puchną, bo są słabe. Stopa się potrafi zużyć, zdeformować, nadwyrężyć i w końcu – żadne buty nie pasują: Obcas – nie da rady, kostki tracą linię i wypukłość, Wcisnąć palce w czubek buta  – niemożliwa rzecz – stopa za szeroka i zbyt opuchnięta pod wieczór;

Wszystko gniecie, wszystko doskwiera.

Starość – to czas, kiedy tracimy nasze naprawdę ładne buty.

Pozostają mniej ładne, ale możliwe do obucia – buty dla seniora, w końcu – różne wersje kapci: na lato, na zimę, na spacer, na „po domu”…

Utrata butów – to znak. Dopowiedz sobie resztę.

I ciesz się swoimi butami. Już teraz.

***

Jeśli bliska Cijest ta refleksja, możesz zaprosić mnie na kawę, pójdę ja sobie kupić w najładniej sztych butach, jakie mam. – link do mojej kawy –https://buycoffee.to/dziennik.zmian . Kłaniam się. Miłka Malzahn

***

Miłka Malzahn, pisze powieści, myśli powieści, oraz powiada powieści (ale to tylko na specjalne życzenie tylko). Jest filozofem, dziennikarzem, pisze książki, wykłada na uczelniach i robi czapki na szydełku, bo ma taką fantazję i lubi podążać za nitką.