Norwid. W Weronie. Przemoc. Śniadanie.
Postanowiłam sięgnąć po wieszcza. Zinterpretować wieszcza. Mieć go w głowie podczas śniadań, mieć frazę poetycką w sobie, w trakcie najzwyklejszego ze zwykłych dni. Nie zachwycić się. Nie speszyć. Ale i nie zawiesić wieszcza na wieszaku. Ożywić i wprowadzić konflikt Capulettich do kuchni.
I w dodatku głosem Andrzeja Mastalerza. Legalnie. – https://nck.pl/projekty-kulturalne/aktualnosci/konkurs-norwid-za-patrzenia
A ty kiedy i gdzie czytasz sobie Norwida?
Ps. Znam na pamięć ten wiesz, od czasów liceum i zawsze, zawsze mi się podobał najbardziej :), ale dotychczas z szacunkiem recytowałam go patrząc w okno gdy padał deszcz. Ale koniec z tanim romantyzmem. Poezje do życia! Życie zaś zaczynają dobre śniadania…; )
***
Nad Kapuletich i Montekich domem,
Spłukane deszczem, poruszone gromem,
PrzemijanieŁagodne oko błękitu
Patrzy na gruzy nieprzyjaznych grodów,
Na wywrócone bramy do ogrodów,
I gwiazdę zrzuca ze szczytu.
NaturaCyprysy mówią, że to dla Juliety,
I dla Romea łza ta znad planety
Spada i w groby przecieka;
NaukaA ludzie mówią, i mówią uczenie,
Że to nie łzy są, ale że kamienie,
I że nikt na nie nie czeka!