Zamaniło im się. Zamaniło mi się

Zwrotka 3 – Zamaniło im się. Zamaniło mi się.

Słowa zapomniane wydobywam z siebie. Zapomniane, a przydatne tym bardziej, im mocniej mani mi się to i owo. A mani się. Nieustannie.
Moje szczęście, że na manieniu się nie kończy…
A jak u Ciebie jest ze słowami? Manią się i mamią?

Każdemu coś się może zamanić. To takie odległe marzenie, rojenia tzw. „ściętej głowy”, plany niedosiężne, odważne wizje. Cóż, coś co innym wydaje się być nieco absurdalne. To „inni” mówią o ‘mienieniu’ jak o mamieniu.

Lubię jednak ten stan, gdy nagle mi myśl zaiskrzy, do takiej chwili pasują tylko i wyłącznie fanfary, nagle na niebie pojawia się tęcza, a wszyscy płaczą łzami szczęścia. O, jak wielki, jak jest nadciągający sukces! Oto kupiłam nową pralkę (tadam)…czy coś. Ot, zamaniło mi się. Pomarzyło przez moment. Zabłysło i zgasło.